Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa lata więzienia za gwałty i pedofilię to za mało

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
archiwum
Dwa lata więzienia dla byłego radnego ze Smołdzina za gwałty i pedofilię to za mało. Prokuratura wniosła apelację, choć wcześniej zgodziła się na dwa lata więzienia.

Piotr Z., 46-letni mieszkaniec Żelaza w gminie Smołdzino, został skazany za gwałty i molestowanie dwóch ofiar. Pod koniec marca przed słupskim sądem rejonowym przyznał się i dobrowolnie poddał karze.

Mężczyzna trafił do aresztu na początku października. W gminie Smołdzino był wtedy radnym poprzedniej kadencji. Zaraz po aresztowaniu wyrzucono go z PO.

Śledztwo wykazało, że gwałcił i molestował córkę sąsiadów w Żelazie, Słupsku i Siemianicach od maja 2008 roku do września 2010 roku. Cztery z tych czynów wydarzyły się, kiedy Katarzyna nie skończyła jeszcze piętnastego roku życia.

Według prokuratury, kolejną ofiarą Piotra Z. była Anna, dorosła kobieta. Oskarżony próbował molestować ją od 2006 roku do października 2008 roku - przemocą chciał kobietę zmusić do wykonania czynności seksualnych. Sceny te odgrywały się przy drodze z Żelaza do Słupska i w Wierzchocinie. Tam Piotr Z. zamknął pokrzywdzoną w samochodzie i uniemożliwił jej otwarcie drzwi od środka. Dodatkowo Piotr Z. został oskarżony o posiadanie dwóch nielegalnych programów komputerowych.

Oskarżonemu groziło do 12 lat więzienia. Przed sądem przyznał się do wszystkiego i nie chciał składać wyjaśnień. Jego obrońca złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze i zaproponował dwa lata więzienia za wszystko. Takiej karze łącznej nie sprzeciwił się ojciec pokrzywdzonej Katarzyny ani prokurator, który dodatkowo żądał orzeczenia zakazu kontaktowania się z pokrzywdzoną Katarzyną.

Piotr Z. za przestępstwa seksualne i kradzież oprogramowania został skazany łącznie na dwa lata więzienia oraz na dwa lata zakazu kontaktowania się z młodszą pokrzywdzoną. Po ogłoszeniu wyroku sąd uchylił mu areszt.

Wszystko wskazywało na to, że już jest po sprawie. Tymczasem do Sądu Okręgowego w Słupsku dotarła apelacja prokuratora.

- Wychodzi na to, że prokurator zmienił zdanie, mimo że był obecny na rozprawie, kiedy składano wniosek o dobrowolne poddanie się karze dwóch lat więzienia i nie sprzeciwił się temu - mówi sędzia Krzysztof Ciemnoczołowski, prezes Sądu Rejonowego w Słupsku. - Ten sam prokurator w apelacji pisze, że kara jest za niska i rażąco łagodna.

Według prokuratury, rzadko, ale zdarza się, że mimo wcześniejszej zgody na dobrowolne poddanie się karze, później prokurator odwołuje się od takiego wyroku. Tak też stało się w sprawie Piotra Z.

- Na sali sądowej był prokurator i zgodził się na taką karę - przyznaje Sylwia Knapik, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego.

- Dokonaliśmy oceny wyroku i stwierdziliśmy, że jest jednak za niski. Uznaliśmy, że trzeba wnieść apelację. Poza tym domagamy się uchylenia wyroku ze względu na błędy proceduralne, które popełnił sąd.

Krystian Kasperski, obrońca Piotra Z., uważa apelację za nieporozumienie.

- Prawo pozwala na dobrowolne poddanie się karze i stosuje się to za zgodą pokrzywdzonych, prokuratora i sądu - mówi adwokat.

Wniesienie apelacji powoduje, że prokuratura jako urząd jest niewiarygodna. Jak w przyszłości mają mieć do tego urzędu zaufanie ludzie w innych sprawach?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza