Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa razy więcej samochodów osobowych

(opr. Jerzy Derenda)
Zwiększenie liczby policyjnych patroli ma zapobiegać wypadkom.
Zwiększenie liczby policyjnych patroli ma zapobiegać wypadkom. Fot. Radosław Koleśnik
Z danych KG Policji wynika wynika, że samochody stanowią podstawowy środek transportu. Jednocześnie jest on najbardziej niebezpieczny.

Dla przykładu, w latach 1991-2000 w Polsce w wypadkach kolejowych śmierć poniosło 5917 osób, czyli średnio prawie 592 osoby rocznie. W tym samym czasie w wypadkach drogowych zginęło 68061 osób czyli przeciętnie 6860 rocznie.

Dwa razy więcej samochodów osobowych

Szczególnie niebezpieczny jest transport drogowy w Polsce. W dalszym ciągu nie mamy nowoczesnych dróg i autostrad, a jednocześnie przybywa pojazdów. Od 1990 roku ich liczba wzrosła o 62,3 proc., w tym osobowych prawie dwukrotnie, bo o 99,65 proc., ciężarowych o 89,5 proc. W efekcie w 2001 roku zarejestrowanych było u nas 14724293 pojazdów silnikowych, w tym 10503052 osobowych. Ponadto wzrasta ruch tranzytowy przez terytorium Polski. Jak wynika z informacji Komendy Głównej Straży Granicznej, w 2001 roku do naszego kraju wjechało 18258820 samochodów kierowanych przez cudzoziemców.

Minimalny spadek

Przyjmując za podstawę rok 1992, kiedy to liczba wypadków na polskich drogach wyniosła ogółem 50990, zabitych było 6946, a rannych 61047, to w latach następnych obserwowano stały wzrost drogowych tragedii.
Najgorszy w tym względzie był rok 1997 z 66586 wypadkami, 7311 zabitymi i 83162 rannymi. Na szczęście w latach 2001 i 2002 zaobserwowano minimalną tendencję spadkową. Z długoterminowych prognoz wynika, że przy założeniu wzrostu liczby samochodów średnio o 350 tys. sztuk rocznie i realizacji zamierzeń określonych w krajowym programie poprawy bezpieczeństwa ruchu, możliwy będzie spadek liczby śmiertelnych ofiar.

Problem społeczny i ekonomiczny

Jest niesłychanie ważne, aby liczba wypadków na drogach malała. Stanowią one nie tylko problem społeczny, ale i ekonomiczny. Według opinii ekspertów Banku Światowego straty finansowe, jakie z tego tytułu ponosi państwo, sięgają prawie 2 procent produktu krajowego brutto. Skutki wypadków drogowych w Polsce należą do najcięższych. U nas podczas 100 wypadków ginie średnio blisko 12 osób, podczas gdy w krajach Unii Europejskiej - niewiele ponad trzy.

Noga z gazu

Jak podaje Komenda Główna Policji w 2001 roku do ponad 20 proc. wszystkich wypadków drogowych doszło wskutek nadmiernej prędkości.
Stąd nadzwyczajne działania policji drogowej. Na trasy kieruje się coraz więcej nieoznakowanych pojazdów wyposażonych w kamery wideo rejestrujące wykroczenia. Następują zmiany w wykorzystywaniu tradycyjnych radarowych mierników prędkości. Ponieważ większość kierowców (65 proc.) przekracza dopuszczalne prędkości na przejściach drogowych w małych miejscowościach, a 50 proc.- w ruchu swobodnym poza obszarem zabudowanym, patrole radarowe rozmieszczane będą kaskadowo. Działanie to ma na celu uspokojenie ruchu na najbardziej niebezpiecznych trasach. W innych miejscach niebawem rozmieszczone zostaną kolejne fotoradary w liczbie 30, stosowane bądź stacjonarnie, bądź jako ruchome stanowiska kontroli.

Pijany równa się wypadek

Poważnym zagrożeniem ruchu drogowego w 2001 roku byli nietrzeźwi uczestnicy ruchu drogowego. Spowodowali oni 6230 wypadków (11,6 proc.). Oczywiście w grupie tej dominują kierowcy (65 proc. wypadków).
Dlatego na całym świecie obserwuje się ostatnio tendencje do obniżania dopuszczalnego poziomu stężeń alkoholu u kierowców prowadzących samochody. Przeprowadzone badania dowodzą, że prawdopodobieństwo spowodowania wypadku przez nietrzeźwego kierowcę zwiększa się przy stężeniu: 0,5 promila - 2 razy, 0,8 promila - 4 razy, 1,0 promila - 7 razy, 1,2 promila - od 7 do 10 razy, 1,3 promila - od 11 do 15 razy, 1,4 promila - od 13 do 20 razy i 1,5 promila - do 36 razy.
Jednocześnie policja poza rutynowymi kontrolami kierowców zapowiada w dalszym ciągu zmasowane akcje sprawdzania stanu trzeźwości zmotoryzowanych uczestników ruchu drogowego. W 2001 roku podczas takich działań wykryto 145431 osób kierujących pojazdami po uprzednim spożyciu alkoholu.

Pieszy nie ma karoserii

Z policyjnych statystyk wynika, że prawie 40 proc. wszystkich ofiar wypadków drogowych stanowią piesi, rowerzyści i motorowerzyści. Nie są oni, podobnie jak jadący samochodami, chronieni w sposób szczególny przez m.in. karoserie, pasy bezpieczeństwa czy poduszki.
W 2001 roku w Polsce doszło do 19170 wypadków z pieszymi, w których śmierć poniosło 1866 osób, a 18323 zostały ranne. Szanse pieszego na przeżycie przy zderzeniu z pojazdem maleją w miarę wzrostu prędkości. I tak, przy potrąceniu z prędkością 30 km/godz. powstają zazwyczaj lekkie obrażenia, a prawdopodobieństwo przeżycia sięga 85 proc., przy 40 km/godz. rejestruje się już przypadki inwalidztwa i śmiertelne, zaś szansa przeżycia wynosi 70 proc, natomiast przy 50 km/godz. - dochodzi do inwalidztwa, przypadków śmiertelnych, szansa przeżycia maleje do 40 proc, przy 60 km/godz. - częste przypadki śmiertelne, stopień przeżycia minimalny - do 15 proc., powyżej 60 km/godz. - dochodzi wyłącznie do wypadków śmiertelnych.

Młodzi kierowcy

Największą liczbę sprawców wypadków wśród kierujących występuje w przedziale wiekowym 25-39 lat. Mimo to szczególną uwagę należy zwrócić na młodych kierowców w wieku 18 do 24 lat, których przy niewielkim doświadczeniu w kierowaniu pojazdami cechuje brawura.
Młodzi kierowcy stanowią 20 proc. wszystkich kierowców uczestniczących w wypadkach drogowych. Ponadto są najliczniejszą grupą ofiar wypadków (26 proc.). A warto dodać, że ludzie w tym przedziale wiekowym to zaledwie 10 proc. naszego społeczeństwa.
Uświadomienie sobie tych faktów, niezależnie od pilnej potrzeby rozwoju infrastruktury drogowej, może mieć istotny wpływ na poprawę bezpieczeństwa ruchu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza