Chłopiec został przyjęty w ciężkim stanie.
- Miał wysokie parametry zapalenia, ale wdrożyliśmy szybko leczenie i w tej chwili stan chłopca jest stabilny. Zrobiliśmy testy, aby zidentyfikować bakterię i czekamy na wyniki. Najprawdopodobniej nie jest to jednak ta najgorsza postać, czyli posocznica meningokokowa - mówi Leszek Dębicki, ordynator oddziału pediatrycznego w słupskim szpitalu.
Wczoraj wieczorem zgłosili się też rodzice z dziewczynką, u której lekarze podejrzewają posocznicę.
- Dziecko miało zapalenie płuc z ropniem. Trzeba było natychmiast wykonać nakłucie opłucnej, więc zdecydowano, ze dziewczynka zostanie przyjęta do oddziału chirurgii dziecięcej - mówi dr Dębicki.
Lekarz uspokaja, że to nie jest nadzwyczajna sytuacja. - Zazwyczaj mamy 5-6 dzieci w miesiącu z podejrzeniem sepsy, ale bardzo rzadko wyniki potwierdzają tę najgorszą postać posocznicy - mówi Dębicki.
O podejrzeniach poinformowano sanepid.
- Zgłoszeń o podejrzeniach posocznicy mamy sporo, ale rejestrujemy tylko te wywołane przez meningokoki, streptococus pneumoniae i hemofilie influenza - mówi Henryka Kisiel, rzecznik prasowy słupskiego sanepidu. - W tym przypadku wstępne badania wykluczają to pochodzenie, ale ostateczne wyniki będą po południu bądź jutro - dodaje.
Póki co nie ma potrzeby obserwacji osób, które przebywały w otoczeniu chorych dzieci.
- Kontakt z rodziną i osobami z otoczeniami nawiązujemy dopiero wtedy, kiedy potwierdzi się pochodzenie tymi trzema czynnikami, o których wcześniej mówiłam - mówi Kisiel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?