Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dynamiczna bestia na dwóch kołach

Internet
Tylko siąść na takiego cruisera i jechać.
Tylko siąść na takiego cruisera i jechać. Internet
W przypadku tego jednośladu, nie ma obszaru lub parametru, który nie zostałby przez inżynierów Triumpha podwyższony lub poprawiony.

Rocket III to pierwszy motocykl przekraczający granice 2 litrów pojemności skokowej silnika.

Sercem nowego cruisera jest 3-cylindrowy silnik, zasilany wtryskiem paliwa o pojemności skokowej 2,294 ccm. Rzędowa 3-cylindrówka to oczywiście znak rozpoznawczy Triumpha, ale w tym wydaniu musiała sie ona mocno wyróżnić, aby zaspokoić oczekiwania fanów marki w zakresie mocy i momentu obrotowego. Teraz już wiemy, że tym wyróżnikiem jest gigantyczna pojemność skokowa, zapewniająca morderczy moment obrotowy i ogromną moc.

Wystarczy powiedzieć, że tłoki silnika Rocket III mają takie wymiary jak tłoki silnika Dodge'a Viper. Silnik Triumpha Rocket III dwukrotnie przewyższa to, co mogą zaoferować silniki innych dużych cruiserów. Moment obrotowy na wale korbowym to 200 Nm przy 2500 obr./min. Warto zauważyć, że 90% tej wartości dostępna jest już przy 1800 obr./min.

Moc silnika to 142 KM przy 5750 obr./min. Nie trudno zgadnąć, że Rocket III na nowo definiuje pojęcie "ciągu z dołu", a 5-biegowa skrzynia wydaje się być tutaj niemal zupełnie zbędna. Producent dumnie deklaruje, iż nic, co ma dwa koła jeszcze tak nie przyspieszało. Chyba coś w tym jest, bo motocykl w czasie rozpędzania potrafi wygenerować przeciążenie na poziomie 1,2 G.

Od strony stylizacji, nowy motocykl to bardzo udane połączenie mocy i kontroli. Taka kombinacja najczęściej przypisywana jest motocyklom sportowym, a tutaj Triumph bardzo zgrabnie ubrał ją w klasyczne kształty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza