Kułagowski otrzymał 14 tys. zł z 35 tys. zł, które powinien dostać według kontraktu za reżyserię "Amadeusza". Spektakl ten kosztował sześćset tysięcy złotych i zrujnował ubiegłoroczną kasę słupskiego teatru. Pod koniec roku okazało się, że by domknąć budżet, potrzeba aż 400 tys. zł.
Kułagowski obiecywał radnym, że poczeka z pobraniem pieniędzy do czasu, kiedy "NT" wyjdzie na prostą". - Z tego, co wiem, to sytuacja w teatrze się poprawia - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta miasta.
Z drugiej jednak strony "ze względu na trudną sytuację ekonomiczną pieniądze są wypłacane w ratach".
Smoliński powiedział też w rozmowie z nami, że prezydent nie negocjował stawek za ubiegłoroczne przedstawienia, za które nie wypłacono jeszcze pieniędzy.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku radni domagali się odwołania dyrektora Kułagowskiego. Jednak prezydent Maciej Kobyliński uznał, że obdarza go "kredytem zaufania".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?