Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor szkoły w Świerznie ma grzać, a na wiosnę się zobaczy. Co dalej z namiotową salą gimnastyczną ?

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Sala namiotowa w Świerznie
Sala namiotowa w Świerznie UM Miastko
Dyskusję o bublu, jakim jest gimnastyczna sala namiotowa w Szkole Podstawowej w Świerznie (gm. Miastko) można porównać do serialowego tasiemca. Dłuży się, ma się wrażenie powtarzania scen i nie wiadomo, kiedy się skończy.

To już dziesięć lat

Salę wybudowano w 2011 r. To konstrukcja stalowa z zadaszeniem wykonanym z materiałów podobnych do brezentu. Jej wymiary to 24 na 12 metrów. Obiekt połączony jest z budynkiem szkoły łącznikiem, w którym znalazły się szatnie z szafkami, sanitariaty z udogodnieniami dla niepełnosprawnych, natryski, magazynek oraz pokój dla nauczycieli. Kosztowała 1,5 mln zł.
Problemów z salą było wiele. Z częścią się uporano. Nie udało się jednak zimą zapewnić w sali odpowiednich temperatur, aby prowadzić zajęcia. Działały i działają nagrzewnice tłoczące ciepłe powietrze, ale problem jest z posadzką (po czasie wyszło to w ekspertyzie), która nie spełnia swojej funkcji (zabiera ciepło).

Ponad rok temu salę w Świerznie wizytowali radni. Ratuszowi urzędnicy mieli przygotować koncepcję. I nic się nie działo do sierpnia br. Wtedy ratusz zaproponował radnym wydanie 10 tys. zł na projekt budowy nowej sali z częściowym wykorzystaniem obecnej (głównie przyłącza). Temu rozwiązaniu gorąco kibicował Marek Grymbowski, dyrektor SP w Świerznie.

Burmistrz Miastka nie zabiega już o projekt budowy nowej sali w Świerznie

Koszt budowy nowej sali szacowano na 2-3 mln zł. Stąd radni nie zgodzili się na sfinansowanie projektu. W czwartek (24.09.2021 r.) odbyły się wspólne komisje rady. Burmistrz Miastka Danuta Karaśkiewicz nie zabiegała już o pieniądze na projekt budowy nowej sali. Nie artykułował także tego dyrektor szkoły Marek Grymbowski. W zasadzie powielono ustalenia i wnioski sprzed roku.

Nowa posadzka to wydatek 200-300 tysięcy złotych

Kazimierz Kozieł, naczelnik Wydziału Rozwoju Gospodarczego w Urzędzie Miejskim w Miastku po raz kolejny stwierdził, że największym problem jest faktyczny brak izolacji termicznej betonowej posadzki. Dodał, że nowa posadzka z właściwą izolacją to wydatek rzędu 200-300 tys. zł.

Uczniom dmuchało w twarz

Marek Grymbowski, dyrektor SP w Świerznie mówił, że próbowali wielu rozwiązań, ale na niewiele się to zdało. – Są dwie nagrzewnice, które działają z pełną mocą. Jak zmniejszymy ich działanie, to dojdzie do skroplenia. Z drugiej strony przy maksymalnej mocy, powietrze nie do końca zdąży się nagrzać. Nagrzewnice powinny tłoczyć powietrze na dosyć niskiej wysokości, ale to znowu jest szkodliwe dla uczniów, bo dmucha im w twarz. Skierowanie nagrzewnic do góry powoduje, że sala słabo się ogrzewa – mówił M. Grymbowski. Przy mocno ujemnych temperaturach na zewnątrz, salę udaje się nagrzać do 14-15 stopni. Bywało, że tylko do 10. Znowu latem w sali jest ukrop. Często zdarzało się, że w ogóle była ona wyłączona z użytku.

Uczniowie ulegali wypadkom

- Próbowaliśmy interwencyjnie ogrzewania całodobowego, ale niewiele to dało – stwierdził Marek Grymbowski. Zarówno on, jak i Iwona Ryckiewicz, poprzednia dyrektorka szkoły, wskazywali, że posadzka nie tylko zabiera ciepło, ale jest niebezpieczna dla uczniów, bo praktycznie nie ma amortyzacji. Uczniowie upadając na taką „podłogę” ulegali różnym wypadkom.

Radny Dariusz Zabrocki mówi, aby grzać cały czas

Radny Dariusz Zabrocki, szef komisji budżetu Rady Miejskiej w Miastku uważa, że do tej pory nie zostały jeszcze wykorzystane wszystkie możliwości „poprawek” w sali. – Trzeba ogrzewać salę całodobowo przez dłuższy czas i zobaczyć, jaki będzie efekt. Być może trzeba spróbować dołożyć nowe nagrzewnice (jedna kosztuje 15 tys. zł netto - dop. redakcji) – mówił D. Zabrocki. I komisje (podobnie jak i burmistrz) przyjęły jego argumentację. To na najbliższy czas. Ratusz ma przygotować w ciągu 1,5 miesiąca propozycje i kalkulacje dotyczące posadzki, jak i docieplenia brezentowych ścian bocznych. W tym ostatnim przypadku chodzi o płyty obornickie – koszt około 100 tys. zł.

A co z prawami fizyki…

Radny Przemysław Pakuła stwierdził, że „praw fizyki nie oszukamy” i nie uda się nagrzać sali do właściwego stanu, jeśli nie dojdzie do zmian przy posadzce. Podobnie mówił Kazimierz Kozieł.

Radny Mirosław Kwaśniewski zauważył, że inne gminy mające sale namiotowe borykają się z podobnymi problemami. I różny sposób sobie z nimi radzą. – Skorzystajmy z ich doświadczeń – apelował.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza