W piątek na łamach "Głosu Pomorza" przedstawiliśmy fatalny stan stołówki szkolnej w SP nr 1 w Słupsku. Podczas remontu okazało się, że pod blatem, gdzie przygotowuje się posiłki dla dzieci, zalęgły się ślimaki, które pełzały również po szafkach. W całej kuchni panował nieopisany brud, zapuszczone były urządzenia do obróbki żywności, owadzie jaja były pod listwami, itp.
Przeczytaj artykuł i zobacz zdjęcia Brud, smród i robaki. Tak wyglądała szkolna kuchnia
Dysponowaliśmy materiałem zdjęciowym i filmowym, jednak ich autor po naciskach właściciela stołówki, wycofał zgodę na publikację tych materiałów na łamach naszej gazety. Kontrola sanepidu, która odbyła się po dwóch dniach od wykrycia bałaganu, jednak nic nie wykazała, najprawdopodobniej najemca stołówki zdążył już posprzątać kuchnię.
Niemniej urząd miejski podjął reakcję, aby zapobiec podobnym przypadkom i polecił dyrektorom słupskich szkół przyjrzenie się stołówkom w ich placówkach.
- Do dyrektorów szkół został wysłany e-mail, w którym zwraca się im uwagę aby pozyskali od najemców stołówek protokoły z kontroli prowadzonych przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego, a także aby w umowach najmu znalazły się zapisy nakładające na najemców taki obowiązek w przyszłości - informuje Dawid Zielkowski, rzecznik prezydenta Słupska.
- Jednocześnie dyrektorzy zostali zobowiązani do monitorowania realizacji zapisów umów najmu, w których w paragrafie 13 najemcy zobowiązują się m.in. do "zachowania odpowiednich warunków sanitarno-epidemiologicznych" oraz "zachowania i przestrzegania warunków BHP"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
