Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci czekają na spełnienie obietnicy przez urzędników

Justyna Wawak
Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 w Ustce w strugach deszczu muszą czekać na autobus do szkoły.
Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 w Ustce w strugach deszczu muszą czekać na autobus do szkoły. Justyna Wawak
Ponad setka dzieci niemal każdego dnia moknie i marznie w drodze do szkoły na przystanku autobusowym w centrum Ustki.

Miasto nie ustawiło dzieciom nawet prowizorycznego zadaszenia.

Rodzice dzieci dojeżdżających z centrum miasta do nowej szkoły, postawionej przy ulicy Darłowskiej, po zachodniej stronie miasta nie mogą już dłużej patrzeć, jak ich dzieci przeziębiają się w drodze na lekcje. Po ostatnich opadach deszczu i śniegu dzieci przyjeżdżały na lekcje do szkoły przemoczone do suchej nitki.

Wszystko przez to, że w czasie oczekiwania na autobus nie miały nawet się gdzie schować. Problem ten szczególnie dotyczy uczniów dojeżdżających ze starego miasta (mieszkających m.in. przy ulicach Marynarki Polskiej, Sprzymierzeńców, Mickiewicza, Żeromskiego i Piłsudskiego), które wsiadają na przystanku przy ul. Piłsudskiego.

Przystanek to metalowa rurka z tabliczką wkopana w chodnik. Nad nią nie ma żadnego dachu. - W zależności od pory roku z tego przystanku jeździ od 100 do 160 naszych uczniów - mówi Bogumiła Lenard, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 1 w Ustce. - Wiadomo, że dziecko nie przychodzi na autobus w ostatniej chwili tylko czeka na niego po 10 minut i więcej.

O ustawienie wiaty na najbardziej obleganym przystanku w Ustce rodzice i dyrekcja szkoły zwróciła się do władz kurortu już w listopadzie 2004 roku. Tuż po oddaniu szkoły. Urzędnicy przez ten czas nie postawili jednak żadnego zadaszenia. Obecne władze miasta jesienią ubiegłego roku obiecały, że pieniądze na wiatę przystankową znajdą się w tym roku. Od początku roku minęły prawie trzy miesiące i dachu nie ma.

- Problem w tym, że chodnik przy ul. Piłsudskiego jest bardzo wąski i przepisy nie pozwalają na postawienie tam zwykłej wiaty - tłumaczy Jacek Cegła, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Ustce. - Zastanawiamy się, czy postawić mniejszą wiatę, czy postawić przystanek w innym miejscu. Zapewniam, że wiata stanie na pewno przed nowym rokiem szkolnym.

Rodziców moknących dzieci takie tłumaczenia przyprawiają o ból głowy. - Przecież najbardziej pada zimą i wiosną, więc zadaszenie potrzebne jest już teraz - denerwuje się Jan Gajewy, ojciec dwójki uczniów usteckiej "jedynki".

Usteccy urzędnicy tłumaczą zwłokę uzyskaniem pozwolenia na budowę przystanku i załatwienie wszystkich formalności. Okazuje się, że prawie tak samo długo jak postawienie w Ustce przystankowej wiaty trwa zaprojektowanie budynków o powierzchni aż 8 tys. metrów kwadratowych.

- Od chwili podjęcia decyzji do ukończenia projektu aquaparku z przyległym do niego lodowiskiem i boiskami sportowymi minęły 2 lata - mówi Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk. - W tym czasie rozpisaliśmy i rozstrzygnęliśmy konkurs na projektowanie, zrobiliśmy projekt i zdobyliśmy pozwolenia na budowę. Najdłużej, bo półtora roku trwało zrobienie projektu tak wielkiej inwestycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza