O sprawie pisaliśmy w "Głosie Pomorza" na początku lipca. Wówczas pan Jan, mieszkaniec słupskiego Zatorza, poinformował nas, że w wiacie nie ma jednej części dachu, a druga jest połamana.
- Na tym przystanku zawsze czeka sporo osób. Zdarza się, ze nawet kilkanaście jednocześnie. Gdy pada deszcz, wszyscy chcą się schronić pod dachem. Ale w tej wiacie nie ma takiej możliwości - mówił na naszych łamach pan Jan.
- Wiele osób więc moknie. A teraz deszcze zdarzają się coraz częściej. O sprawie natychmiast poinformowaliśmy właściciela wiaty, spółkę Ruch. Jej przedstawicielka powiedziała, że sprawę potraktuje jako pilną i wiata w najbliższym czasie zostanie naprawiona. Tymczasem tygodnie mijały, a dach nadal był dziurawy.
W połowie września ponownie więc interweniowaliśmy w centrali spółki. Dostaliśmy kolejne zapewnienie, że sprawa zostanie potraktowana priorytetowo.
- W tej sprawie jesteśmy w kontakcie ze słupskim Zarządem Infrastruktury Miejskiej - mówiła wówczas Izabela Cicha-Berenda, rzecznik prasowy Ruchu. - Środkowa i zewnętrzna część dachu zostaną zamontowane w ciągu tygodnia.
Sprawdziliśmy. Okazało się, że tym razem Ruch słowa dotrzymał. Dach jest już kompletny i nie przecieka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?