W Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bytowie, st. bryg. Krzysztof Rychter, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Bytowie w imieniu pomorskiego komendanta oraz kom. Wojciech Błaszkowski, naczelnik wydziału prewencji wręczyli nagrodę uznaniową oraz list gratulacyjny dla kpt. Marcina Megier, dowódcy JRG Nr 1 w Bytowie.
Marcina Megier, dowódca JRG Nr 1 w Bytowie 12 maja wykazał się wyjątkowym zaangażowaniem podczas prowadzenia działań ratowniczo-gaśniczych w gminie Czarna Dąbrówka w miejscowości Rokiciny, gdzie doszło do pożaru. Pożar wybuchł w jednym z budynków gospodarczych z maszynami rolniczymi, a podczas przeszukania ugaszonego obiektu znaleziono zwłoki mężczyzny. W wyniku działań strażaków oraz wzorowej współpracy między służbami, udało się w znacznym stopniu zrealizować niezbędne czynności procesowe oraz doprowadzić do zabezpieczenia materiałów dowodowych, dzięki którym udało się zatrzymać podejrzanych o dokonanie zbrodni.
Potworna zbrodnia
Przypomnijmy, że do przerażającej zbrodni w Rokicinach w gminie Czarna Dąbrówka doszło w nocy z 11 na 12 maja. 48-letni ukraiński pracownik dużego gospodarstwa rolnego w Rokicinach zginął w okrutnych męczarniach. Jego ciało znaleźli strażacy po pożarze jednego z zabudowań. Czy ogień podłożono celowo, aby zatrzeć ślady zabójstwa? Czy garaż zaczął się palić, bo zarzewiem był płonący człowiek?
Wówczas zatrzymano trzy osoby – 37-letniego właściciela gospodarstwa Adama C., 34-letniego Sebastiana W. i 35-letnią Sandrę C., żonę właściciela. Wszyscy zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.
Mężczyznom Prokuratura Rejonowa w Lęborku przedstawiła zarzut, że działali wspólnie i w porozumieniu z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia i dokonali zabójstwa obywatela Ukrainy – Mykoli S. ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, bo Adam C. żądał od pokrzywdzonego zwrotu nieistniejącego długu pieniężnego.
Zarzuty te potwierdziły oględziny, sekcja zwłok oraz wyjaśnienia podejrzanego Sebastiana W., który przyznał się do zabójstwa. Mykola S. miał być bity i kaleczony, maltretowany przez właściciela i drugiego pracownika. Wszystko to nagrała kamera, ale zapisu nie można odtworzyć, bo Sandra C. spaliła monitoring. Kobieta jest również podejrzana o nieudzielenie pomocy katowanemu mężczyźnie w chwili, gdy zagrażała mu utrata życia. Sandra C. przyznała się tylko do zniszczenia monitoringu, czyli zacierania śladów zbrodni, twierdząc że zrobiła to na polecenie męża. Odzyskała wolność za poręczeniem 100 tysięcy złotych po złożeniu zażalenia do wydziału odwoławczego Sądu Okręgowego w Słupsku.
Adam C. i Sebastian W. pozostali w areszcie i nadal tam będą przebywać, ponieważ w minioną środę Sąd Okręgowy w Słupsku w wydziale karnym, który będzie rozpoznawał sprawę, przedłużył podejrzanym tymczasowe aresztowanie o trzy miesiące.
Polska walczy z powodzią. Premier zapowiada pomoc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?