Dzięki stowarzyszeniu jest śledztwo w sprawie wycinki drzew

Prokuratura rejonowa wszczęła właśnie śledztwo w sprawie zniszczenia w świecie roślinnym znacznych rozmiarów poprzez wycinkę drzew na działkach 580 i 582 w Bierkowie zleconą przez szefostwo Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Słupsku.

To skutek zawzięcia się Michała Góreckiego ze Słupska, który postanowił, że nie odpuści a znajdzie winnych wycinki drzew z 2015 roku. Za którą gmina Słupsk naliczyła PGK ponad milionową karę. Choć początkowo prezydent Robert Biedroń, udawał, że sprawy nie ma, ignorując pisma, oraz tłumacząc nam na konferencji, że czeka na działania odpowiednich organów, to teraz będzie musiał zareagować. Okazało się, że kolejne pisma słupszczanina zmusiły do ujawnienia dokumentów PGK.Obecny prezes PGK Jan Gurgun musiał więc sam skierować w styczniu br. zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez swojego poprzednika, który nie zadbał o wycenę drewna pozyskanego z wycinki. A że sprawę zgłosił też sam słupszczanin, w prokuraturze zapadła decyzja o połączeniu postępowań i wszczęciu śledztwa.

- 119 wyciętych drzew i półtoramilionowa kara, a prezydent Robert Biedroń czeka na decyzję sądu. Bulwersująca sprawa jest przeciągana, choć skutki dla miasta będą kosztowne - tłumaczy Michał Górecki. - Odsetki bowiem biegną. Moim zdaniem prezydent dobrze o tym wie, ale chce by sprawa miała finał po wyborach. A ja nie odpuszczę, jestem ekologiem i nie zgadzam się by wycinano las pod byle pretekstem. A tu taki ekologiczny prezydent, a zamiast lasu ma być wiatrak. Taka to ekologia.

Michał Górecki, były działacz Naszego Słupska i grupy referendalnej odwołującej poprzedniego prezydenta, założył stowarzyszenie Słupska Inicjatywa Obywatelska. W skrócie SIO!. Jak mówi, by patrzeć na ręce władzy. Nie zajmować się polityką, ale transparentnością władzy samorządowej.

SIO oficjalnie wystąpiło do przewodniczącej rady miejskiej o niezwłoczną interwencję radnych w sprawie wycinki drzew. W piśmie tym informuje, że PGK chciało ukryć fakt zniknięcia drewna z wycinki. Sugeruje, że mogło zostać skradzione przez pracowników miejskiej spółki. Nie mówiąc, już o szkodach w świecie roślinnym znacznych rozmiarów oraz o wysokiej karze, która wisi nad PGK. Zwraca uwagę na bierność w tej sprawie prezydenta. W reakcji sprawa stanie na czwartkowym posiedzeniu komisji rady.

Więcej w poniedziałkowym "Głosie Pomorza" i GP24 PLUS