Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewczyna zatrzymanego za napady pracowała w prokuraturze

Redakcja
Zatrzymanie osób podejrzanych o napady.
Zatrzymanie osób podejrzanych o napady.
Aresztowany słupszczanin, który wpadł gdy przebrany za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego szykował napad, miał dziewczynę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że pracowała ona wówczas w sekretariacie prokuratury rejonowej, a jej matka zatrudniona jest w prokuraturze okręgowej.

czoraj dowiedzieliśmy się, że sprawa zatrzymania fałszywych funkcjonariuszy CBŚ ma ciekawy wątek. Przypomnijmy, w piątek, 25 listopada, policjanci z Bytowa zatrzymali trzech mężczyzn przebranych za funkcjonariuszy CBŚ, którzy usiłowali dzień wcześniej napaść na dom w Borzytuchomiu, niedaleko Bytowa. Bandyci mieli na sobie kamizelki funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego oraz kominiarki. Okazało się, że ci sami przestępcy w sierpniu tego roku skrępowali rodzinę w Słupsku, okradając ją z 350 tysięcy złotych.

Zatrzymani to dwaj mieszkańcy Słupska w wieku 25 i 29 lat oraz 25-letni mieszkaniec Rumi. Mężczyznom prokurator przedstawił zarzuty usiłowania dokonania rozboju. 25-latek ze Słupska usłyszał zarzut nielegalnego posiadania broni. Wszyscy zostali aresztowani na trzy miesiące. Mężczyźni byli już notowani za przestępstwa narkotykowe i przeciwko mieniu.

Okazało się, że dziewczyną jednego z zatrzymanych słupszczan jest była już pracownica Prokuratury Rejonowej w Słupsku. Natomiast jej matka pracuje w prokuraturze okręgowej.
21-latka złożyła wypowiedzenie umowy o pracę... 29 listopada, czyli już po aresztowaniu narzeczonego. Skąd śledczy wiedzieli, że para jest razem? To tajemnica postępowania.

- Do napadu na mieszkanie w Słupsku przyznał się jeden z podejrzanych, jednak dotychczas przeprowadzone czynności nie doprowadziły do ustaleń, z kim tego napadu dokonał - mówi Jacek Korycki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - To on właśnie jest związany z byłą już pracownicą prokuratury rejonowej w Słupsku, której matka zatrudniona jest w prokuraturze okręgowej.

Jak tłumaczy rzecznik, kobieta związana z jednym z podejrzanych pracowała w słupskiej prokuraturze od stycznia do 28 listopada 2011 roku.

- Umowa o pracę z jej wniosku została rozwiązana 29 listopada 2011 roku za porozumieniem stron - mówi Korycki. Pracownica ta była zatrudniona na czas urlopu macierzyńskiego innej osoby na stanowisku pracownika biura podawczego, a potem sekretarki.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że kobieta mogła przekazywać informacje swojemu narzeczonemu o szczegółach śledztwa związanego z napadem w Słupsku. Prokuratura stanowczo temu zaprzecza.

- Kobieta nie miała dostępu do informacji dotyczących przedmiotowego śledztwa, jak również brak jest podejrzeń, by przekazywała przestępcom jakiekolwiek informacje - mówi Korycki. - Z uwagi na brak podstaw, wobec tej pracownicy nie wszczęto żadnego postępowania służbowego.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza