Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzik jest dziki dzik jest zły i ma... chęć na nowalijki ze słupskich działek (zdjęcia)

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Dzik jest dziki dzik jest zły i ma... chęć na nowalijki ze słupskich działek
Dzik jest dziki dzik jest zły i ma... chęć na nowalijki ze słupskich działek Łukasz Capar
- Nie mam już sił. Trzeci raz tej wiosny mam zrytą działkę i zjedzone cebulki - denerwuje się pani Barbara mająca ogródek działkowy w kompleksie przy Gdańskiej.

O dzikach stołujących się na działkach przy Gdyńskiej pisaliśmy wielokrotnie. Ale problem zrobił się większy. W pobliskim lesie dziki się rozmnożyły, to już nie jest jedna wataha a kilka dużych rodzin.

- Przychodzą do nas jak na stołówkę - denerwuje się pani Barbara Włodarska. - W tym roku po pierwszej ich wizycie, posprzątałam działkę i na nowo posadziłam rośliny. Po kilku dniach wracam, a tam znowu wszystko zniszczone. Nie mam już sił. Niech nam ktoś pomoże. Tu dziali mają emeryci głównie i to spory wydatek przy niskiej emeryturze, wciąż kupować nowalijki. Dla wielu to co wyrośnie na działce to dodatkowe źródło dochodu. A tu dziki wszystko niszczą.

Okazuje się, że słupski samorząd w sprawie dzików pomaga, choć w zasadzie nie musi. W Słupsku odłownie dzików są regularnie stawiane, ale łapanie tych inteligentnych zwierząt nie jest łatwe. Choć w pułapki wpadły tej wiosny w cztery dziki i wywieziono je daleko od miasta. Problem z wchodzeniem zwierząt na osiedla, a nawet do centrum miasta narasta.

- Odłownie stawiamy tam, gdzie jest problem z dzikami, ale musimy poczekać aż zwierzęta wpadną w pułapkę. Nie możemy tak dzień po dniu przenosić pułapek. Dziki są bardzo inteligentne, nie dają się tak łatwo złapać - tłumaczy Katarzyna Guzewska,dyrektorka wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska w słupskim ratuszu. - Mamy też substancję odstraszającą, ale jest to silna woń i na działkach to nie zda egzaminu. Tak dziki mogą odstraszać właściciele domów jednorodzinnych. Jedyną radą, która jest skuteczna, to solidne ogrodzenia.Niestety, nie na wszystkich ogrodach działowych w Słupsku takie są.

Tymczasem zarządu ogrodów działkowych zauważa, że ogrodzenia kompleksów są dobre, ale działkowcy są sobie winni sami. Mowa o tych, którzy nie zamykają furtek.

- Dziki nie są pożądane w mieście. Dlatego że bywają groźne. Nie chcemy by do miasta wchodziły. Niestety, nasze doświadczenia, obserwacje i zgłoszenia mieszkańców pokazują, że te zwierzęta coraz śmielej i coraz częściej wkraczają nie tylko na obrzeża ale i do centrum - tłumaczy Katarzyna Guzewska, dyrektorka Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim w Słupsku.- Co możemy jako mieszkańcy z tym zrobić? Przede wszystkim nie dokarmiajmy tych zwierząt. Docierają do nas sygnały, że mieszkańcy sami udostępniają pokarm. To jest naprawdę zły pomysł. Dziki to bardzo inteligentne zwierzęta, przyzwyczajają się do takich miejsc i coraz chętniej będą przychodzić i powodować zagrożenie oraz szkody. Apeluję by mieszkańcy zabezpieczali miejsca gromadzenia odpadów.To bywa stołówką dla dzików.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza