Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś przed Czarnymi decydujący mecz. Z Anwilem (wideo)

Rafał Szymański [email protected]
W piątek przed Czarnymi decydujący mecz
W piątek przed Czarnymi decydujący mecz Łukasz Capar
- Jeśli chcemy walczyć o czwarte miejsce w lidze, to przed nami decydujący mecz. Z Anwilem Włocławek - powiedział Andrej Urlep, trener Energi Czarnych. Spotkanie w Hali Mistrzów odbędzie się w piątek (22 marca). Bezpośrednia radiowa relacja z tego spotkania na www.gp24.pl.

Szybko w takim razie, bo już w trzecim spotkaniu tej fazy słupski zespół musi grać mecz "na żyle", mecz "o coś", mecz ustawiający bezpośrednio kontekst kolejnych gier. Tym razem, to starcie o otworzenie sobie szansy na walkę o czwarte miejsce przed play off. Taką lokatę założył sobie przed przystąpieniem do tej rundy zmagań Andrej Urlep, słupski szkoleniowiec.

Energa Czarni
W czterech ostatnich spotkaniach rundy zasadniczej Energa Czarni Słupsk traciła średnio na mecz 66,5 pkt. To były gry, w których zespół prowadził Urlep, spec od defensywy. W dwóch kolejnych starciach, już w szóstkach, średnie straty na spotkanie wzrosły zdecydowanie, o blisko 20 oczek - Czarne Pantery traciły już 85,5 pkt.

Jak to widzi słupski szkoleniowiec?
- W obu zagraliśmy bardzo słabo pierwsze kwar­ty. Nie było agresywności, która powinna być. Zmiana trenera coś przynosi, odnosiliśmy wcześniej zwycięstwa, graliśmy bardzo dobrze, wierzyliśmy, że już jest dobrze. A tu trzeba pracować. Każdy mecz, który był, to już przeszłość, trzeba się koncentrować na tym, co jest. Najlepiej jest oczywiście zagrać równo przez 40 minut. Jak to zrobić? Gdybym był jasnowidzem, to bym wiedział, ale zawsze szukam jakiś rozwią­zań - mówi Urlep.

Jaki będzie sposób na pokonanie Anwilu? Jak zapowiada szkoleniowiec, trzeba wygrać, by się bić o wyższe niż szósta pozycje.
- Najsilniejszą bronią Anwilu jest szybki atak. Musimy go spróbować zatrzymać. Potrzebna jest dobra egzekucja w ofensywie i powrót do defensywy - dodaje coach.

W ostatnim meczu ze Stelmetem w słupskim składzie nie zafunkcjonowało kilku zawodników.
- Zawsze jest źle jak się przegrywa. Ale porażki pokazują więcej niż wygrane. Valdas Dabkus zagrał ze Stelmetem najgorszy mecz od chwili, gdy ja tu jestem. Do tej pory dawał nam siłę, dawał energię. Todd Abernethy od chwili powrotu z USA mało wniósł do zespołu. Marcin Dutkiewicz - nie zagrał dobrego spotkania. Lepiej jednak patrzeć na tych, którzy dobrze zagrali. Taki Rocky Trice nie trenował przed meczem, zagrał ze Stelmetem na swoje życzenie, zaryzykował, grał na zastrzyku przeciwbólowym. To jest przykład tego, jak zawodnicy powinni grać i poświęcać się dla drużyny i kibiców - komentuje Urlep.

Gra tylko jednym klaso­wym rozgrywającym w meczach z silnymi zespołami, zawsze wcześniej czy później, odbije się na zespole. Gdy w pierwszej części sezonu Todd Abernethy potrafił zagrać równo przez cały mecz, umiejętnie doświadczeniem maskujac upływ sił, to teraz u Odeda Brandweina wygląda to inaczej. Brak mocy w końcówce meczu powoduje podejmowanie przez niego złych, nieprzemyślanych decyzji. Zdanie się na fantazję nie przynosi już takich rezultatów. Efek­tem są straty, brak po­dań do kolegów, indywidualne akcje, niezakończone punktami, albo faule.

- W zespo­le musi być dwóch rozgrywających na jednym poziomie. Dzisiaj w baskecie jedna jedynka nie wytrzyma 40 minut. Oded miał słabszą pierwszą połowę, a w końcówce ze Stelmetem zdechł. Abernethy nie spełnił swojej roli - podsumowuje Urlep.

Właśnie jednak od klasowego trenera, a taki jest w Enerdze Czarnych trzeba wymagać, by umie­jętnie równoważył wszystkie nierówności zespołu i reagował na bieżąco na pojawiające się kłopoty.

Anwil Włocławek
Wszedł do szóstek na piątym miejscu. W pierwszej grze sensacyjnie rozbił Stelmet w Zielonej Górze, 90:59. W drugim spotkaniu przegrał na własnym parkiecie z PGE Turowem Zgorzelec 63:73. Naturalnym jest, że Anwil walczy o wejście do ścisłej czołówki, mecz z Energą Czarnymi chce wygrać, aby powetować sobie porażkę z zespołem ze Zgorzelca.

Największy atut Anwilu - to szybkość i coraz większe doświadcze­nie Krzysztofa Szubargi, rozgrywającego. Od jego energii, dynamiki uzależniona jest gra Anwilu. On napędza ten zespół, a im szybciej jego akcje nabiorą rozmachu, tym łatwiej jest pozostałym.

- Dzięki temu, że zapracowałem na swoją pozycję w drużynie, mam ten komfort, że mogę skupić się na swoich zadaniach.

Nie oglądam się na innych, tylko gram tak jak najlepiej potrafię w danym momencie - mówił niedawno Szubarga w klubowym wydawnictwie Anwilu. W ostatniej grze z Turowem Anwil został zaskoczony agresywną obroną. Dlatego w pierwszej kwarcie zdobył tylko 5 pkt! Potem starał się wrócić do gry, ale dobrze zorganizowany zespół z Dolnego Śląska nie pozwolił na to.

Czy to może być wskazówka dla Energi Czarnych? Oczywiście. Tyle że słupska drużyna musi zagrać ostro od początku. A to był ostatnio także jej problem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza