Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzisiaj Światowy Dzień Otyłości. Pani Małgorzata już nie świętuje. Dzięki operacji w Słupsku schudła ponad 60 kilo!

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Pani Małgorzata Kalinowska jest liderem grupy CHLO (od. red. Chirurgiczne Leczenie Otyłości) przy Ośrodku Koordynowanej Opieki Bariatrycznej w szpitalu w Słupsku. Jeszcze niedawno była pacjentką zmagającą się z problemem otyłości. Ważyła 124 kilo. Dziś, choć jest jej dużo mniej, bo waży 60 kilo, jest szczęśliwszą kobietą.

- Jest Pani doskonałym przykładem tego, że nawet z największą nadwagą można sobie poradzić i wszystko jest możliwe. Co sprawiło, że postanowiła sobie Pani, że tak być nie może, trzeba to zmienić?

- To było w momencie, kiedy osiągnęłam swoją najwyższą wagę, czyli 124 kilo. To było po drugiej ciąży, po urodzeniu drugiego dziecka. Miałam w domu takiego małego roczniaka, za którym najzwyczajniej nie nadążałam. Bolały plecy, bolały kolana, dostawałam zadyszki, było mi ciężko, źle się czułam. Wtedy dowiedziałam się, że istnieje możliwość leczenia biariatrycznego. I podjęłam decyzję o operacji.

- Kiedy to było?

- W 2017 roku miałam pierwszą wizytę. Tak naprawdę przy zupełnie innym badaniu spotkałam doktora Feszaka (od red. dr Jarosław Feszak, chirurg specjalizujący się w operacjach bariatrycznych). To doktor zaproponował mi takie leczenie. Powiedział, że w słupskim szpitalu wykonywane są takie operacje, a w planach jest rozwój tej dziedziny i powstanie całego Ośrodka Koordynowanej Opieki Bariatrycznej. Zapytał, czy nie chciałabym spróbować takiego leczenia.

- I decyzja zapadła?

- Tak, już w styczniu 2018 roku miałam zabieg założenia tzw. balona żołądkowego. On został mi założony najpierw na rok, aby zobaczyć, jak ja będę chudła. I rzeczywiście, już przez pierwsze pół roku udało mi się schudnąć pierwsze 22 kilogramy. Potem doktor wyznaczył mi termin operacji, aby kontynuować to leczenie i aby waga dalej spadała.

- Ile czasu potrzeba, aby schudnąć ze 120 kilo do pani obecnej wagi?

- W moim przypadku - od czasu operacji, która była jesienią 2018 roku do uzyskania oczekiwanej wagi, minął rok. Waga systematycznie spadała, aż osiągnęłam poziom około 60 kilogramów. Ta waga utrzymuje się mniej więcej na tym poziomie. W tej chwili jestem już ponad trzy lata po operacji. Jestem też już po drugim zabiegu. Miałam robioną abdominoplatyskę, czyli wycięcie nadmiaru skóry, która po dużej utracie masy ciała została. I ta waga jest stabilna od tamtego czasu. Staram się ja utrzymywać.

- Jednak sama operacja cudów nie zdziała. Co jeszcze jest potrzebne, aby nie było efektu jo-jo?

- Musimy nauczyć się odżywiać nasz organizm. Celowo nie używam pojęcia dieta. Do otyłości prowadzą nas w większości przypadków złe nawyki żywieniowe. Wiadomo, że niektórzy mają choroby współistniejące, które też się do tego przyczyniają, aczkolwiek w głównej mierze jest to nieprawidłowe odżywianie się. Trzeba sobie wypracować regularne godziny posiłków, starać się odżywiać zdrowo, jeżeli pozwalać sobie na tzw. grzeszki, tylko robić to z głową. Od czasu do czasu, a nie na porządku dziennym. Wyrzucić z diety słodkie rzeczy, gazowane napoje, soki. Ja tak się staram robić na co dzień. I bardzo ważne jest planowanie. W moim przypadku jest tak, że pracuję w różnych godzinach - aby nie łapać byle czego na mieście, wcześniej planuję, co będę przez cały dzień jadła. Szykuję sobie jedzenie w pojemniki i myślę, że to jest dobra metoda, bo udaje mi się tę wagę utrzymać. Bardzo ważne jest picie dużej ilości wody i aktywność fizyczna.

- Jak wygląda u pani ta aktywność?

- Zaczęłam od spacerów, chodzenia z kijkami, na basen. Na początku, po operacji, nie ma co się porywać na nie wiadomo jakie aktywności. Regularnie zaczęłam ćwiczyć dopiero jak osiągnęłam wagę docelową, o której nawet nie marzyłam. Nie spodziewałam się, że to tak fajnie i sprawnie pójdzie. Jak już byłam szczupła na tyle, że byłam sprawna, zaczęłam ćwiczyć regularnie.

- Jak by pani rozwiała wątpliwości osób, które jeszcze się wahają, czy warto?

- Na pewno warto. Często dostaje pytania, czy zdecydowałabym się drugi raz. Bez wahania zdecydowałabym się drugi raz, nawet żałuję, że nie zdecydowałam się szybciej, bo tak naprawdę problemy z otyłością pojawiły się dużo wcześniej, jeszcze w liceum. Żałuję, że wcześniej nie znalazłam tej pomocy. To naprawdę poprawia komfort życia, człowiek jest sprawniejszy, ma więcej energii, lepiej się czuje, różnica jest kolosalna.

- Dzisiaj jest pani liderem grupy CHLO (Chirurgiczne Leczenie Otyłości) przy Ośrodku Koordynowanej Opieki Bariatrycznej w szpitalu w Słupsku i świeci przykładem dla innych.

- Jestem takim pacjentem dla pacjentów. Prowadzę fanpage na Facebooku, można do mnie pisać, zawsze podpowiem, doradzę, jak się przygotować. Sama przeszłam te drogę i doskonale rozumiem osoby, które się z tym zmagają i ta droga przed nimi. Na podstawie swoich doświadczeń staram się im podpowiedzieć, poprowadzić, pomóc. Na moim fanpage'u piszę, jak się odżywiam, jakie treningi robię. Jak ktoś potrzebuje wsparcia, to ja zawsze jestem.

Kontakt Na Facebooku - Małgorzata Kalinowska - CHLO Słupsk (https://www.facebook.com/profile.php?id=100067798775380)

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza