Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziurawego przejścia nikt nie chce naprawić

ANDRZEJ GURBA [email protected]
Jan Lemańczyk dalej już po kładce nie idzie. Boi się, że ona się zarwie.
Jan Lemańczyk dalej już po kładce nie idzie. Boi się, że ona się zarwie. Andrzej Gurba
Turystom odwiedzającym podmiasteckie jeziora Kościelne i Wołczyca odradzamy wycieczki na widokowy półwysep.

NASZ KOMENTARZ

NASZ KOMENTARZ

Ileś lat temu gmina z nadleśnictwem wybudowała kładkę. I wtedy miało to sens. Bo gdyby nie miało, to nikt nie ruszyłby palcem. Czasy widać zmieniły się, bo teraz nikt do przejścia nie chce się przyznać i nikt nie chce go naprawić, poza oczywiście mieszkańcami. Pal sześć turystów (przepraszam za te słowa turystów). Najwyżej pomyślą sobie, że gospodarze tej gminy mają ich gdzieś, a bardziej zaprawieni piechurzy pomyślą, że to szlak najwyższego stopnia trudności i zarwanie się kładki jest nietypową atrakcją. Żarty jednak na bok. Nie można lekceważyć niebezpieczeństwa. Na kładce można zrobić sobie krzywdę. Panie burmistrzu! Panie nadleśniczy! Proszę o tym pomyśleć.

Kładka, która prowadzi na niego, jest w tragicznym stanie. Łatwo o nieszczęśliwy wypadek.

Przy jeziorach Kościelne i Wołczyca biegnie pieszy szlak turystyczny. Kilkanaście metrów od drogi jest kładka, przez którą można dostać się na półwysep.

- A w zasadzie można było. Drewniane przejście jest w fatalnym stanie. Kładka jest dziurawa. Drewniane belki nie trzymają się konstrukcji. A na dodatek są spróchniałe. I czym my chcemy zachęcać turystów?! - denerwuje się Jan Lemańczyk, sołtys Wołczy Wielkiej, w pobliżu której są jeziora.

Mieszkańcy wsi mówią, że turystyka jest ważna, ale ważne jest przede wszystkim bezpieczeństwo. - Niedługo będzie lato. Dzieci chodzą nad jeziora i chodzą też na półwysep. Ryzykują, bo kładka może się zarwać. Łatwo też pośliznąć się i wpaść do wody. I tragedia gotowa - martwią się ludzie.

Kładka około dziesięciu metrów długości. Zbudowano ją blisko osiem lat temu. Wykonali ją pracownicy interwencyjni gminy i pracownicy nadleśnictwa, głównie na potrzeby wędkarzy.

Dzisiaj nikt się do niej specjalnie nie przyznaje, bo to w zasadzie dzika budowla. - Nie mamy tej kładki w naszej dokumentacji - twierdzi Zbigniew Jackowski, miastecki nadleśniczy. A przejście znajduje się na i prowadzi do gruntów Lasów Państwowych. Nadleśniczy dodaje, że zaraz wyśle pracowników, aby zbadali sytuację na miejscu.

Jezioro Wołczyca dzierżawi Marek Girtler z Miastka. - Nie mam nic do tej kładki. Nie znajduje się ona ma moim terenie. Ja mam tylko wodę. To sprawa lasów i gminy - oznajmia. Dodaje, że jak mostka nikt nie chce naprawić, to powinien być rozebrany, ze względów bezpieczeństwa.

DWA JEZIORA NA SZLAKU

DWA JEZIORA NA SZLAKU

Jeziora Wołczyca i Kościelne są połączone ze sobą. Pierwszy akwen ma 36,5 hektarów powierzchni i maksymalną głębokość ośmiu metrów. Drugie jezioro zajmuje nieco ponad 72 hektary, a maksymalna głębokość to osiemnaście metrów. Oba znajdują się na szlaku turystycznym prowadzącym z jednej strony w kierunku Miastka, a z drugiej strony w kierunku Bobięcina.

Tomasz Zielonka, wiceburmistrz Miastka, oglądał kładkę. - Wygląda bardzo źle. Teren nie jest jednak nasz. To po pierwsze. A po drugie nie mamy pieniędzy w budżecie na ten cel. Niestety takich kładek, mostków, pomostów w naszej gminie jest sporo. Nie damy rady wszystkiego zrobić - twierdzi Zielonka. Dodaje jednak, że gdyby nadleśnictwo dało materiał, to gmina dałaby ludzi do wykonania nowej kładki.

- Nie ma szans na materiał. Tegoroczny budżet mamy już dokładnie rozplanowany. Poza tym, nie specjalnie interesuje nas ten mostek. Jak gmina i mieszkańcy chcą, to spiszemy porozumienie na udostępnienie terenu. I niech ratusz buduje wtedy kładkę - nadleśniczy gra w otwarte karty. Zielonka mówi, że wtedy budowę będzie trzeba przełożyć na przyszły rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza