Na ul. Piłsudskiego dziura powstała przy krawędzi jezdni w kierunku centrum miasta na wysokości kościoła św. Maksymiliana Kolbe.
- Jeżdżę tamtędy dwa razy dziennie i ta dziura jest już chyba od miesiąca. Czy nie można by jej wreszcie załatać? - pyta kierowca z osiedla Niepodległości.
Na tym samym osiedlu, ale na ul. Dmowskiego, w pobliżu dawnej pętli autobusowej, jest inna spora dziura, która również powstał już kilka tygodni temu. Obie te wyrwy łączy wspólny element - są oznakowane słupkami ostrzegawczymi. Jednak zdaniem kierowców takie zabezpieczenie jest jeszcze bardziej niebezpiecznie niż same dziury.
- Bo po zmroku te słupki są słabo widoczne i czasem jest tak, że poprzedzające auto musi zahamować, aby przepuścić samochód jadący z przeciwka. Już parę razy widziałem, jak kierowca jadący za takim hamującym autem ledwie zdążył wyhamować, żeby nie wjechać mu w tył
- opowiada słupszczanin.
Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej, mówi, że na razie nie ma szans, aby te dziury zostały naprawione.
- Z firmą, która do tej pory wykonywała te prace, rozwiązaliśmy umowę. Procedura przetargowa na wyłonienie nowej firmy właśnie trwa. Zatem na razie nie mamy możliwości zlikwidowania tych niedogodności - tłumaczy Marcin Grzybiński. Dodaje również, że słupki ostrzegawcze przy tych dziurach zostały postawione po to, aby kierowcy nie uszkodzili swoich pojazdów. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze trochę postoją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?