Jest już projekt ustawy o podatku ekologicznym. Rząd chce, żeby zastąpił kwestionowaną przez Komisję Europejską akcyzę. Podstawą do obliczenia nowego podatku jest pojemność skokowa silnika wyrażona w litrach, do jednego miejsca po przecinku, z uwzględnieniem normy Euro, którą spełnia ten silnik lub braku tej normy.
Rządowa propozycja już wywołała sporo dyskusji. Nowy podatek na pewno ograniczy notoryczne zaniżanie wartości importowanych samochodów.
Polskiej Izbie Motoryzacji rządowy projekt się podoba. Od co najmniej dwóch lat PIM postulowała takie rozwiązania, które powstrzymałyby niekontrolowany import samochodów używanych z Europy Zachodniej.
Innego zdania są politycy Platformy Obywatelskiej. Jan Rokita zapowiedział już, że PO nie zgodzi się na wprowadzenie podatku ekologicznego. - Nie zgodzimy się na uchwalenie kolejnego podatku uderzającego w kieszeń przygniatającej większości obywateli, którzy kupują samochody nieszczególnie drogie, często używane
- powiedział Rokita na konferencji prasowej w Kołobrzegu. - Wątpię, aby nowy podatek miał charakter ekologiczny. Chodzi tu przede wszystkim o podatek o charakterze czysto fiskalnym, który spowoduje po prostu dodatkowe dochody dla budżetu, nadwerężonego wskutek nadmiernego rozdawnictwa rządu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?