Resort infrastruktury do kwietnia będzie czekał na opinie przewożników na temat unijnych pomysłów. Nie należy sie spodziewać, że będą pełni zrozumienia.
- Oczywiście, że jestem przeciw, bo to już kolejny haracz nakładany na i tak wyjątkowo obciążoną branżę - nie ukrywa Adam Byglewski, szef białostockiego Adampolu. Podziela opinię Tadeusza Wilka, dyrektora departamentu Transportu Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, że to dublowanie opłat, które transport drogowy ponosi już w cenie paliw czy składkach na ubezpieczenie.
- Dopiero co Niemcy i Austriacy podnieśli o ponad połowę opłaty za kilometr jazdy autostradą - przypomina Adam Byglewski. - A i kryzys coraz bardziej zagląda nam w oczy. Jedna firma za drugą ogranicza wielkość frachtów.
Adampol jest czołową firmą transpoprtową w regionie. W ubiegłym roku zbierał laur za laurem za jedną z najwyższych w Polsce dynamikę przychodów. Ale nawet to przedsiębiorstwo dopada spadek zamówień.
- Przez ostatnie trzy miesiące ubiegłego roku przychody z tego tytułu spadły o 50 procent, a w styczniu tego roku są mniejsze o 70 procent! - mówi prezes Byglewski.
Polscy przewoźnicy poprosili naszych parlamentarzystów o interwencję w Brukseli i Parlament Europejski już zaczął chłodzić apetyty swoich kolegów z KE.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?