MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ekstremalna Anette nadchodzi. W prognozach pogodowy armagedon. Co z Pomorzem?

Tomasz Chudzyński
Wielkoskalowe opady, powodzie błyskawiczne, podtopienia,  do tego chłód i wiatr – tak przedstawiają się prognozy pogody na najbliższe godziny i dni dla naszego kraju. Najgroźniej będzie na południu i zachodzie Polski. Co z Pomorzem i Trójmiastem?
Wielkoskalowe opady, powodzie błyskawiczne, podtopienia, do tego chłód i wiatr – tak przedstawiają się prognozy pogody na najbliższe godziny i dni dla naszego kraju. Najgroźniej będzie na południu i zachodzie Polski. Co z Pomorzem i Trójmiastem? archiwum DB
Wielkoskalowe opady, powodzie błyskawiczne, podtopienia, do tego chłód i wiatr – tak przedstawiają się prognozy pogody na najbliższe godziny i dni dla naszego kraju. Najgroźniej będzie na południu i zachodzie Polski. Co z Pomorzem i Trójmiastem?

Groźną i niebezpieczną aurę przyniesie do Polski tzw. niż genueński, który w prognozach meteo oznaczony został imieniem Anette. Synoptycy prognozują wielkoskalowe, ekstremalne opady, mogące wywoływać powodzie, podtopienia. – Ziemia nie będzie w stanie przyjąć tak wielkich mas wody – przyznaje Piotr Kowalkowski, autor pogodowego bloga Info Meteo.pl.

Czym jest niż genueński?

Skąd określenie niż genueński? To potoczna nazwa układu niskiego ciśnienia powstającego nad Morzem Śródziemnym, w Zatoce Genueńskiej, a następnie przemieszczającego się na północ, w kierunku Europy Środkowej – przez północne Włochy, Austrię, Węgry, Czechy, Słowację i do Polski. To zjawisko dość cykliczne. Niż ten jest mocno „uwodniony” – trasę jego przejścia wyznaczają potężne ulewy, często o gwałtownym charakterze. Szczególnie niebezpieczne mogą być w górach – spływ wody z wyższych partii skutkuje na terenach położonych niżej podtopieniami, powodziami.

Ekstremalne opady

Niż Anette ma dotrzeć nad południowe tereny Polski już dziś, w czwartek 12 września, po południu. Służby są w pełnej gotowości.

- Od Czech przez całe Sudety po Bramę Morawską, Dolny Śląsk, Opolskie i Śląskie przejdą wielkoskalowe opady deszczu o miejscami intensywnym natężeniu. Blokowane przez silny układ wyżowy znad wschodniej Europy i rozbudowę nowego na zachodzie przybiorą one postać stacjonarną intensyfikującą jeszcze nad obszarem górskim co na pewno spowoduje gwałtowne wezbrania rzek mogąc doprowadzić w weekend do rozległych podtopień a nawet powodzi. Sytuację baryczną będziemy mogli porównać do pamiętnej z 1997 roku, kiedy to niż Genueński zatrzymał się nad Karpatami tracąc impet dopiero po wypadaniu się. Powódź , która wówczas wystąpiła nazwano wtedy powodzią tysiąclecia. Ciężko jest jednoznacznie napisać, czy aktualnie dojdzie do aż tak niebezpiecznych wydarzeń ale w związku z niekorzystnymi prognozami na pewno trzeba wziąć pod uwagę każdy scenariusz. Ziemia nie będzie w stanie przyjąć tak dużej ilości opadów. Dla południowej części Dolnego Śląska przez cztery najbliższe doby to w zależności od wyliczeń 200 - 300 litrów na każdy metr kwadratowy powierzchni gruntu.

Jaka pogoda na Pomorzu?

Co z Pomorzem? Prognozy wskazują, że i w naszym regionie wystąpią opady, choć nie w takiej skali, jak na południowym zachodzie. Deszczowo będzie od czwartku do soboty włącznie, najsilniej wzdłuż Wisły.

- Wygląda na to, że najbardziej dynamiczna aura nie dotrze nad nasz obszar chociaż miejscami popada mocniej. Szczególnie na Pomorzu gdzie prognozowane są największe sumy opadowe. Około 30 - 40 mm. W cztery doby. Rozłożone jest to w czasie wobec czego nie oczekuje się nad terenem Pomorza czy Warmii wielkich rozlewisk choć i tak miejscami w kilka dni osiągniemy tu wrześniową normę. Najmniej deszczu wydaje się, że spadnie na Mazurach – mówi Piotr Kowalkowski.

Ciepło – zimno – wielkie różnice temperatur

Deszcz to jednak nie jedyna niespodzianka, jaką szykuje Anette.

Niż genueński przetnie na pół całą Polskę, z południa na północ – rozciągać się będzie w czwartkowe popołudnie od Genui po Bałtyk. Skutkiem będzie różnica temperatur pomiędzy wschodnią a zachodnią częścią kraju, sięgająca powyżej 10 st. C. Wschód będzie pozostawał pod wpływem ciepłych mas powietrza – temperatura dziś może sięgać 23 st. we wschodnich województwach, podczas gdy na terenach zachodnich, 10-14 st. C. I takie temperatury utrzymają się w województwie pomorskim do końca weekendu. W piątek 13 września kontrast termiczny nad Polską osiągnie swój szczyt. Prognozowana jest blisko dwudziestostopniowa różnica pomiędzy województwem lubelskim a Dolnym Śląskiem.

Wichura, cofka a nawet burze

Przygotować się trzeba również na silny wiatr. Powieje z kierunków północno-zachodnich, północnych a następnie północno-wschodnich, co może wywołać tzw. cofkę. Nad samym morzem i w pobliżu Trójmiasta 60 - 70 km/h. W głębi lądu 50 - 60 kmh. - Wietrznie będzie przez cały okres weekendu - przede wszystkim nad morzem i w jego okolicy. Możliwe jest wystąpienie burz – mówi Piotr Kowalkowski.

Zapowiadają się zatem trzy, cztery dni szarugi, deszczu i silnego wiatru.
Poprawa pogody nastąpi od poniedziałku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kadra Probierza przed Portugalią - meldunek ze Stadionu Narodowego

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza