El. Euro 2024. Albańczycy w euforii po pokonaniu Wysp Owczych i awansie na drugie miejsce w grupie. „Z wojny z Polską wyjdziemy zwycięsko!”

„Magiczna noc dla Albanii, triumf Czerwono-Czarnych i »ukradzenie« drugiego miejsca” – tytułuje sprawozdanie z meczu na Wyspach Owczych „Gazeta Shqiptare” (Gazeta Albańska). „Albania wygrywa i prezentuje spektakl na Wyspach Owczych” – wtóruje jej dziennik „Koha Jonë” (Nasz Czas). „Samba Czerwono-Czarna, Albania prezentuje show na Wyspach Owczych, spełnia się marzenie o „Euro2024” – nie pozostawia złudzeń największy albański dziennik „Shekulli” (Wiek).

„Albania kontynuuje swoją fantastyczną podróż pod wodzą Sylvinho, odnosząc drugie zwycięstwo z rzędu 3:1 na Wyspach Owczych. Kolejny wyjazd okazał się udany dla naszych Czerwono-Czarnych, którzy stwarzali niekończące się okazje, ale z drugiej strony ryzykowali utratę kolejnych bramek” – odnotowuje „Koha Jonë”.

„Piękna Albania, drużyna w ruchu »Samby«, drużyna atakująca rzadko dawała tak fantastyczny występ jak przeciwko Wyspom Owczym. Oczywiście nazwa rywala nieco obniża euforię, w końcu mowa o skromnej drużynie, ale Mołdawia też nią była i ta ostatnia złamała Polskę. Albania wraca, by odnieść dwa zwycięstwa z rzędu, których brakowało jej od 2021 roku, udaje nam się wyjść z 6 punktami z dwóch meczów w czerwcu, wykonując poprawnie zadania. Żaden inny wynik nie miałby takiego wpływu na sytuację w grupie, ponieważ wejście do Euro 2024, to jest wyzwanie, o którym należy rozmawiać” – zachwyca się „Shekulli”.

„Czerwono-Czarni strzelili gola już po minucie gry przez Sokola Cikalleshiego, ale świętowanie trwało bardzo krótko, gdyż bramka została anulowana z powodu spalonego. Odzyskanie piłki przez Seferiego przyniosło korzyść dla wybrańców Sylvinho. Jasir Asani ładnie asystował Nedimowi Bajramiemu, który z prawego skrzydła posłał piłkę za plecy Teitura Gestssona. Sokol Cikalleshi był prawdziwym »aniołem« i »diabłem«w 30. minucie, kiedy wywalczył rzut karny, ale popełnił błąd przy wykonaniu karnego. Kiedy już wydawało się, że zespoły zejdą do szatni z wynikiem 0:1, miejscowi wyrównali po golu na czele z Faero. W 51. minucie Kristjan Asllani zdobył spektakularną bramkę, po »chirurgicznym« strzale z dystansu. Ostatecznie Muci przypieczętował sukces, a Albania odniosła w ten sposób triumf o wielu wartościach” – relacjonuje „Gazeta Shqiptare”.

Gazeta zacytowała również napastnika Legii Warszawa, Ernesta Muciego, który jako rezerwowy przypieczętował zwycięstwo Albanii w Torsvoelli:

– Jestem bardzo szczęśliwy, że zdobyłem bramkę. Były dla nas trzy bardzo ważne punkty. Bardzo się cieszę, że trener mnie zaktywizował i udało mi się strzelić gola. Po czterech dniach wracam do Legii. Trwa wojna między Polską a Albanią, mam nadzieję, że we wrześniu uda nam się ich pokonać. Czuję się bardzo dobrze, a trener (Sylvinho) sprawia, że ​​jeszcze bardziej marzymy o wejściu na mistrzostwa Europy. Za każdym razem, gdy wchodzę na bisko, daję z siebie wszystko, aby pomóc drużynie narodowej.

Tymczasem „Owczarze” opisują wtorkowy występ jako swoją pechowa porażkę:

„Albańczycy zrobili różnicę” – tytułuje relację z meczu Fotboltssamband Foeroya (FSF), czyli Piłkarska Federacja Wysp Owczych na swojej stronie internetowej. „Różnica nie była duża, ale w ostatecznym rozrachunku Albańczycy byli silniejsi, a rezultatem było niewielkie zwycięstwo Albanii 3:1 w Torsvoelli we wtorkowy wieczór” – wyjaśnia fefsf.fo.

„Druga połowa trwała zaledwie sześć minut, kiedy Albańczycy ponownie znaleźli się na prowadzeniu. Punktem kulminacyjnym było kopnięcie w okienko Asllaniego. Następnie zespół z Wysp Owczych przeważał i spisał się całkiem dobrze. Ale zabrako nam szczęścia, bo piłka za każdym razem trafiała w niewłaściwą stronę słupka. Albania przeprowadziła szybką kontrę i była to tylko jedna szybka kontra, która ostatecznie zakończyła się tym, że Muci był w stanie rozstrzygnąć mecz na korzyść Albańczyków” – konkluduje na witrynie FSF.