Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni - Asseco Prokom. Dziś czwarty mecz LIVE na gp24

Rafał Szymański
Energa Czarni Słupsk - Asseco Prokom Gdynia. Dziś czwarty mecz: transmisja LIVE na gp24
Energa Czarni Słupsk - Asseco Prokom Gdynia. Dziś czwarty mecz: transmisja LIVE na gp24 Łukasz Capar
W trzecim meczu Energa Czarni zagrała bardzo dobrze, dzisiaj w spotkaniu czwartym musi zagrać jeszcze lepiej. Tak tylko przedłuży sobie nadzieję na pokonanie Asseco Prokomu w półfinale play off.

Energa Czarni Słupsk - Asseco Prokom Gdynia. Transmisja radiowa na gp24

Asseco Prokom do awansu potrzebuje jeszcze dwóch zwycięstw Energa Czarni trzech. Jest 2:1 dla gdynian. Co mogą zrobić Czarne Pantery, by zdołać jeszcze przechylić szansę na swoją korzyść?
Energa Czarni

- Nie poradziliśmy sobie z dwiema rzeczami: zbiórką w ataku i popełniliśmy zbyt dużo strat, które nasi rywale zamienili na łatwe punkty. Te elementy zadecydowały o wyniku dzisiejszego spotkania. Skupialiśmy się na nich przed meczem, a mimo to nie potrafiliśmy tego przełamać - komentował Dainius Adomaitis, szkoleniowiec Energi Czarnych.

Być może dlatego wczoraj po południu trener, chociaż początkowo nie miał tego w planach, nakazał zorganizowanie jeszcze jednego treningu.

Czy wytłumaczył zawodnikom, że Daniel Ewing nie może spokojnie, bez jakiejkolwiek przeszkody i zastawiania wjechać pod kosz? Czy pokazał, że Ronnie Burrell, chociaż mało aktywny w meczu, nie może trzy razy w jednej akcji zbierać piłek po swoich niecelnych rzutach? Z tego brały się punkty, a patrząc na wynik niedzielnego meczu 66:70 wystarczyło uniknąć właśnie takich błędów, by dać sobie szanse na zwycięstwo. Słabo zagrał Zbigniew Białek, niewiele wniósł Bryan Davis, często tracił w naiwny sposób piłkę. A wystarczyło, by ci dwaj gracze w drugim meczu w Gdyni dali coś więcej z siebie (bloki Białka, rzut za trzy, punkty Davisa), by wynik był inny.

- Nie zagraliśmy jak drużyna. Chwilami wydawało mi się, że traciliśmy koncentrację. Popełniliśmy zbyt wiele błędów. Dodatkowo Asseco Prokom zbierało piłki po każdym rzucie, a wtedy z gdynianami jest wygrać już bardzo trudno - mówił Mantas Cesnauskis, kapitan słupskiego zespołu.

Te słowa "nie zagraliśmy jak drużyna" oddają istotę sprawy. W ostatnich akcjach Cesnauskis brał na siebie ciężar gry. Zdobył 23 punkty, najwięcej w sezonie. Ale to znamienne, bo jego drugi wynik 22 punkty (w meczu z Treflem Sopot) także był wtedy, gdy Energa Czarni przegrała. Słupski zespół potrzebuje równej gry wszystkich zawodników, zdobywając trochę ponad 10 punktów, by wygrać mecz.

Gdy zaczyna się one man show, trudno liczyć na pokonanie rywala, chociażby nawet Asseco Prokomu. A wyglądało na to, że Cesnauskis chciał koniecznie dorównać w ostatniej kwarcie Danielowi Ewingowi, którego punkty dały gościom zwycięstwo.

Censnauskis nie jest zawodnikiem, który sam wygrywa mecze, to nie ten typ gracza. Słupski zespół był jednak zmuszony do tego, bo Jerel Blassingame, potrajany i zatrzymywany na obwodzie, nie był w stanie funkcjonować na normalnych obrotach.

8 asyst to drugi najsłabszy wynik słupszczan w sezonie. Tylko 4 mieli w niedawno przegranym meczu (także!!) nr 3 w ćwierćfinale play off z Polpharmą Starogard. To pokazało, że zabrakło w Słupsku gry zespołowej. Nie przez cały mecz, ale w decydujących jego fragmentach, gdy Asseco Prokom rozbiło gospodarzy obroną.

Asseco Prokom

- Ten mecz potwierdził, że mecze w play off wygrywa się obroną. Po raz kolejny w tej serii zagraliśmy bardzo dobrze w tym elemencie. Krzywdził nas Cesnauskis, na którego wciąż musimy bardzo uważać. Graliśmy bardzo zespołowo, o czym świadczy czternaście asyst, przy ośmiu przeciwnika. W następnym spotkaniu na pewno musimy poprawić naszą skuteczność, bo z pierwszych dziewiętnastu rzutów trafiliśmy zaledwie dwa, a tak być nie może. Katastrofalnie zaprezentowaliśmy się na linii rzutów wolnych. Mam nadzieję, że we wtorek zagramy z takim samym zaangażowaniem jak w niedzielę - mówił Tomas Pacesas, szkoleniowiec Asseco Prokomu. Słupscy kibice mieli w niedzielę specjalne packi - na muchy, to miał być sposób na Packa - taki jest pseudonim Pacesasa. Tym razem nie zadziałał.

- Przed nami jednak jeszcze daleka droga. Potrzebujemy dwóch zwycięstw, Energa Czarni trzech. Niedzielna wygrana pozwoliła nam na odzyskanie przewagi parkietu. To jest ważne, ale nie najważniejsze. W play off trzeba wygrywać zarówno na wyjeździe, jak i u siebie - dodawał zadowolony szkoleniowiec Asseco Prokomu.

W niedzielę byliśmy świadkami kolejnych starć, w których często prowokowali się Jerel Blassingame i Krzysztof Szubarga (Asseco Prokom). Nie było akcji bez wzajemnej uszczypliwości i prowokacji z ich strony.
- Rozmawiamy o różnych sprawach, często też o koszykówce - mówił powściągliwie Szubarga.
Dzisiaj czwarte spotkanie. Piąty mecz w Gdyni odbędzie się 27 kwietnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza