Energa Czarni - PGE Turów Zgorzelec 66-76 (zdjęcia, wideo)

To jeszcze jest liga, ale zwrot play off był odmieniany przed spotkaniem praktycznie w każdej rozmowie w kuluarach hali Gryfia. Aby lepiej się przygotować do tej fazy zmagań, Słupsk odwiedził nawet Mariusz Niedbalski, szkoleniowiec Trefla Sopot.

Za tydzień przekonamy się, czy wyciągnął wnioski, bo jego Trefl zagra na koniec rundy zmagań z Czarnymi Panterami. Spotkanie zaczęło się od prowadzenia gości 5:0, silny i twardy Ivan Zigernović panował pod obiema deskami.

Dzięki temu zresztą zespół gości zbudował swoją przewagę. Słupszczanom udało się ją szybko zniwelować. Na przełomie pierwszej i drugiej kwarty prowadzili.

Dobrą, zaciętą zmianę dał Bryan Davis. Jednak gdy wydawało się, że słupski zespół wraca na swoje tory, znów coś się zacięło. Turów zdobył dziesięć punktów z rzędu.

Odmienił się ten obraz w trzeciej kwarcie, wreszcie słupski zespół wszedł na wyższe obroty. Lepiej zaczął funkcjonować Abernethy, gospodarze zaczęli mocniej
bronić. PGE Turów odpowiedział jednak rzutami za trzy Kuliga oraz dobrą zbiórką. Energa Czarni nie potrafiła znaleźć na to recepty, chociaż ofiarnie walczyła do końca. Kibice nagrodzili ją za to dużymi oklaskami.

Kwarty: 14-13 15-23 25-19 12-21

Energa Czarni Słupsk: Nowakowski 11 (3x3pkt), Trice 8, Dutkiewicz 4, Abernethy 3, Brandwein 9 (1x3), Kostrzewski 4, Dabkus 7 (1x3), Tomaszek 4, Gadri Nicholson 4, Knutson 2, Davis 10

PGE Turów Zgorzelec: Cel 3, Kulig 12 (2x3), Chyliński 7 (1x3), Robinson 13 (1x3), Stelmach 2, Micić 7 (1x3), Jackson 2, Opaćak 26 (5x3), Źigeranović 4.