Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni przebili Trefla w Sopocie (czytaj relację z meczu)

Rafał Szymański
Doping słupskich kibiców w Sopocie
Doping słupskich kibiców w Sopocie Fot. Łukasz Capar
"Osiem do zera i Czarni mają lidera" śpiewała po zakończonym spotkaniu armia kibiców ze Słupska, która opanowała jedną ze stron Ergo Areny w Sopocie. Nasi wygrali 82:73.

Marzeniem ściętej głowy pozostają myśli, aby wszystkie mecze Tauron Basket Ligi odbywały się takiej hali jak Ergo Arena w Sopocie. Mieszanina betonu, aluminium, szkła i prezentacji rodem z NBA przytłacza wszystkich, którzy po raz pierwszy znaleźli się w tym obiekcie. Nie przestraszyli się wielkiej hali

W historii Energi Czarnych, słupski klub nie notował za wielu występów w równie wielkich pomieszczeniach. Kilka pucharowych spotkań w Hiszpanii, Rosji raczej nie zapadły w pamięć, w Polsce Czarnym Panterom przyszło grać w jednak zdecydowanie mniejszej hali w Gdyni. I to wszystko.

Czy kubatura Ergo Areny mogła mieć wpływ na słupskich zawodników? Jeśli tak, to szybko starali się ograć z miejscowymi koszami. Zanim jeszcze ostatni zawodnik Trefl przed spotkaniem dotarł na salę, już słupski skrzydłowy Zbigniew Białek klepał piłkę na rozgrzewce i próbował zdobywać teren pod koszem walcząc z niewidzialnym rywalem. Za chwilę dołączyli do niego kolejni zawodnicy słupskiego zespołu.

Zatrzymali graczy Trefla pod koszem

Mecz w pierwszej połowie zaczął układać się po myśli gości. Pod koszem, gdy u gospodarzy był Ceranić Białek i Davis potrafi zatrzymać najwyższego zawodnika Trefla. Słupszczanie bardzo skutecznie grali w ofensywie, nie zawsze szukając zdobyczy w swojej najsilniejszej broni - kontratakach. Forsowali akcje pod kosz i stamtąd zdobywali punkty, chociaż był to przedtakt tego, co miało nastąpić w drugiej kwarcie.

Tajną bronią okazały się rzuty za trzy punkty.

Wtedy zmienił się front i rozpoczęło się bombardowanie kosza gospodarzy rzutami za trzy punkty. Mantas Cesnauskis, Cameron Bennerman, Zbigniew Białek i Krzysztof Roszyk zrobili użytek z tego elementu i jak z armaty trafiali do kosza Trefla. Pomeczowe statystyki pokazały, że gracze ze Słupska trafili aż 11 razy za trzy punkty na 19 prób! Dla porównania, gospodarze trafili tylko pięć takich rzutów, a próbowali aż siedemnastokrotnie. Słabiej jednak było w tej części meczu w defensywie. Karlis Muizinieks, szkoleniowiec Trefla, bardzo mocno rotował graczami, miał w zanadrzu chociażby Slobodana Ljubtinę pod koszem, mógł wprowadzić zamiast Giedriusa Gustasa innego rozgrywającego - Lorinzę Harringtona.

Dobra defensywa zatrzymywała gospodarzy.

Na niewiele się to zdało w kolejnych kwartach. Słupszczanie zagrali swoje - bardzo dobrze w defensywie i w miarę skutecznie w ataku. Panowali nad wydarzeniami na parkiecie, mieli przez całą drugą połowę 5-7 punktów przewagi, których Trefl nie był w stanie zniwelować. Słupszczanie, szczególnie gdy rozgrywał piłkę Cesnauskis grali rozważnie i nie forsowali tempa, ale byli skuteczni. Szczególnie Cameron Bennerman, mający 83 procentową skuteczność w rzutach za trzy punkty.
Tak jak na trybunach kibice Energi Czarnych udowodnili swoja wyższość, tak Czarni trójkami zdemolowi gospodarzy, a gdy już ogłuszyli rywala spokojnie kontrolowali mecz.

Spokojna gra wystarczyła do dowiezienia wyniku.

W trzeciej i czwartej kwarcie nasi gracze okazali się także skuteczni w zbiórkach, przez co mieli okazję ponawiać akcje i zdobywać punkty. Grali w niektórych momentach niezwykle dojrzale i nawet w czwartej kwarcie lepiej szło prowadzenie piłki Jerelowi Bennermanowi. A przecież wcześniej znów miał kilka strat.

Mądrze trzymali piłkę i rozgrywali długie akcje

Energa Czarni prowadziła już 80:64, do końca meczu pozostało wtedy trochę więcej niż trzy minuty i było pewne, że lider rozgrywek wygra kolejne spotkanie. Słupszczanie grając długie akcje bez punktów, urywali cenne sekundy i dowieźli pozytywny wynik do końca. Szamotanie się graczy Trefla pozwoliło im tylko zniwelować straty.

Dodajmy, że nie tylko rzuty za trzy punkty, ale i wolne były świetnie wykonywane przez zawodników Energi Czarnych w tym meczu. Na 13 prób słupszczanie spudłowali tylko dwa razy. To pokazuje jak trudne zadanie mieli gospodarze. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Dainius Adomaitis, trener Energi Czarnych podsumował: - Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz dla nas. W pierwszej połowie mieliśmy trochę problemów. Mieliśmy bardzo dużo fauli. W szatni powiedziałem zawodnikom co mają zmienić i poprawili grę w defensywie.

Trefl Sopot - Energa Czarni Słupsk (73-82 17:21, 25:27, 14:13, 17:21)

Trefl Sopot

Giedrius Gustas 13 (1), Filip Dylewicz 14,
Slobodan Ljubotina 2, Paweł Kikowski 3,
Lawrence Kinnard 5 (1), Dragan Ceranić
14, Lorinza Harrington 13 (2), Adam
Waczyński 5.

Energa Czarni Słupsk

Zbigniew Białek 7 (1), Krzysztof Roszyk
12 (2), Jerel Blassingame 11, Cameron
Bennerman 21 (5), Wojciech Szawarski
2, Mantas Cesnauskis 15 (3), Bryan
Davis 4, Hubert Pabian, Paweł
Leończyk 10

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza