Marzeniem ściętej głowy pozostają myśli, aby wszystkie mecze Tauron Basket Ligi odbywały się takiej hali jak Ergo Arena w Sopocie. Mieszanina betonu, aluminium, szkła i prezentacji rodem z NBA przytłacza wszystkich, którzy po raz pierwszy znaleźli się w tym obiekcie. Nie przestraszyli się wielkiej hali
W historii Energi Czarnych, słupski klub nie notował za wielu występów w równie wielkich pomieszczeniach. Kilka pucharowych spotkań w Hiszpanii, Rosji raczej nie zapadły w pamięć, w Polsce Czarnym Panterom przyszło grać w jednak zdecydowanie mniejszej hali w Gdyni. I to wszystko.
Czy kubatura Ergo Areny mogła mieć wpływ na słupskich zawodników? Jeśli tak, to szybko starali się ograć z miejscowymi koszami. Zanim jeszcze ostatni zawodnik Trefl przed spotkaniem dotarł na salę, już słupski skrzydłowy Zbigniew Białek klepał piłkę na rozgrzewce i próbował zdobywać teren pod koszem walcząc z niewidzialnym rywalem. Za chwilę dołączyli do niego kolejni zawodnicy słupskiego zespołu.
Zatrzymali graczy Trefla pod koszem
Mecz w pierwszej połowie zaczął układać się po myśli gości. Pod koszem, gdy u gospodarzy był Ceranić Białek i Davis potrafi zatrzymać najwyższego zawodnika Trefla. Słupszczanie bardzo skutecznie grali w ofensywie, nie zawsze szukając zdobyczy w swojej najsilniejszej broni - kontratakach. Forsowali akcje pod kosz i stamtąd zdobywali punkty, chociaż był to przedtakt tego, co miało nastąpić w drugiej kwarcie.
Tajną bronią okazały się rzuty za trzy punkty.
Wtedy zmienił się front i rozpoczęło się bombardowanie kosza gospodarzy rzutami za trzy punkty. Mantas Cesnauskis, Cameron Bennerman, Zbigniew Białek i Krzysztof Roszyk zrobili użytek z tego elementu i jak z armaty trafiali do kosza Trefla. Pomeczowe statystyki pokazały, że gracze ze Słupska trafili aż 11 razy za trzy punkty na 19 prób! Dla porównania, gospodarze trafili tylko pięć takich rzutów, a próbowali aż siedemnastokrotnie. Słabiej jednak było w tej części meczu w defensywie. Karlis Muizinieks, szkoleniowiec Trefla, bardzo mocno rotował graczami, miał w zanadrzu chociażby Slobodana Ljubtinę pod koszem, mógł wprowadzić zamiast Giedriusa Gustasa innego rozgrywającego - Lorinzę Harringtona.
Dobra defensywa zatrzymywała gospodarzy.
Na niewiele się to zdało w kolejnych kwartach. Słupszczanie zagrali swoje - bardzo dobrze w defensywie i w miarę skutecznie w ataku. Panowali nad wydarzeniami na parkiecie, mieli przez całą drugą połowę 5-7 punktów przewagi, których Trefl nie był w stanie zniwelować. Słupszczanie, szczególnie gdy rozgrywał piłkę Cesnauskis grali rozważnie i nie forsowali tempa, ale byli skuteczni. Szczególnie Cameron Bennerman, mający 83 procentową skuteczność w rzutach za trzy punkty.
Tak jak na trybunach kibice Energi Czarnych udowodnili swoja wyższość, tak Czarni trójkami zdemolowi gospodarzy, a gdy już ogłuszyli rywala spokojnie kontrolowali mecz.
Spokojna gra wystarczyła do dowiezienia wyniku.
W trzeciej i czwartej kwarcie nasi gracze okazali się także skuteczni w zbiórkach, przez co mieli okazję ponawiać akcje i zdobywać punkty. Grali w niektórych momentach niezwykle dojrzale i nawet w czwartej kwarcie lepiej szło prowadzenie piłki Jerelowi Bennermanowi. A przecież wcześniej znów miał kilka strat.
Mądrze trzymali piłkę i rozgrywali długie akcje
Energa Czarni prowadziła już 80:64, do końca meczu pozostało wtedy trochę więcej niż trzy minuty i było pewne, że lider rozgrywek wygra kolejne spotkanie. Słupszczanie grając długie akcje bez punktów, urywali cenne sekundy i dowieźli pozytywny wynik do końca. Szamotanie się graczy Trefla pozwoliło im tylko zniwelować straty.
Dodajmy, że nie tylko rzuty za trzy punkty, ale i wolne były świetnie wykonywane przez zawodników Energi Czarnych w tym meczu. Na 13 prób słupszczanie spudłowali tylko dwa razy. To pokazuje jak trudne zadanie mieli gospodarze. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Dainius Adomaitis, trener Energi Czarnych podsumował: - Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz dla nas. W pierwszej połowie mieliśmy trochę problemów. Mieliśmy bardzo dużo fauli. W szatni powiedziałem zawodnikom co mają zmienić i poprawili grę w defensywie.
Trefl Sopot - Energa Czarni Słupsk (73-82 17:21, 25:27, 14:13, 17:21)
Trefl Sopot
Giedrius Gustas 13 (1), Filip Dylewicz 14,
Slobodan Ljubotina 2, Paweł Kikowski 3,
Lawrence Kinnard 5 (1), Dragan Ceranić
14, Lorinza Harrington 13 (2), Adam
Waczyński 5.
Energa Czarni Słupsk
Zbigniew Białek 7 (1), Krzysztof Roszyk
12 (2), Jerel Blassingame 11, Cameron
Bennerman 21 (5), Wojciech Szawarski
2, Mantas Cesnauskis 15 (3), Bryan
Davis 4, Hubert Pabian, Paweł
Leończyk 10
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?