Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni Słupsk: Gdy zabrakło zespołu, nie mogło być zwycięstwa

Rafał Szymański [email protected]
Słupscy zawodnicy w Zgorzelcu: Paweł Leończyk i Mantas Cesnauskis.
Słupscy zawodnicy w Zgorzelcu: Paweł Leończyk i Mantas Cesnauskis. Fot. Łukasz Capar
Jan Nowicki, świetny polski aktor, zwykł mówić, że faceta poznać po tym, jak zareaguje na sytuację. - Bo zdobyć coś to pestka, twardziel będzie potrafił to utrzymać - powtarza. Jak ulał pasuje to do Energi Czarnych.

Porażka z Turowem w Zgorzelcu (78:95) może być tylko przypadkiem, ale czy tak jest, odpowiedzą kolejne spotkania, np. z AZS Koszalin. Lider bowiem zaprezentował się na tle gospodarzy fatalnie. Słupszczanie w Zgorzelcu zagrali bez chorego Krzysztofa Roszyka, ale i u gospodarzy na tabletkach zagrał chory Thorey Thomas. Jacek Winnicki, trener Turowa, był bardzo kurtuazyjny, oceniając słupszczan.

- To był wymagający rywal. Pokazał to w pierwszej części sezonu. Dlatego tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa. Kluczem do sukcesu była bardzo dobra postawa całego zespołu. Zawodnicy pokazali charakter i wolę walki. Zrealizowaliśmy niemal wszystkie założenia, które pozwoliły nam zniwelować atuty gości.

Słabiej w Czarnych zagrał Cameron Bennerman. W pewnej chwili obraził się na cały zespół, w drugiej kwarcie Dainius Adomaitis musiał go posadzić na kilka minut na ławce rezerwowych. W przerwie wziętej przez szkoleniowca wzburzony nie reagował na słowa kolegów. Swoje pierwsze punkty zdobył dopiero w drugiej połowie. 8 pkt, które zebrał w całym spotkaniu, to jego najsłabszy rezultat od chwili, gdy gra w Enerdze Czarnych.

Kolejny bardzo słaby występ zaliczył Chris Oakes, którego pojawienie się na parkiecie miało wymiar tylko symboliczny. Z kolei Jerel Blassingame zagrał, jeśli spojrzeć tylko na statystyki, jedno z najlepszych swoich spotkań w lidze. Jak się okazało, superwystęp jednego zawodnika nie przekłada się na dobrą grę całego zespołu. Mantas Cesnauskis wyrobił swoje, serię znów co najmniej dwóch celnych rzutów za trzy, ale i on nie poradził, gdy Ivan Koljević spokojnie trafiał z dystansu. Gospodarze zabili słupszczan mając aż 55-procentową skuteczność w rzutach z gry.

- Mówiłem swoim zawodnikom, że będzie to bardzo ciężki mecz z dwóch powodów. Pierwszym był fakt, że był to dla nas mecz po przerwie. Co postanowiliśmy przed starciem, nad czym pracowaliśmy na treningach - tego nie zrealizowaliśmy. Turów wykorzystał nasze błędy, a ponadto grał bardzo skutecznie, zwłaszcza z dystansu - mówił po spotkaniu Adomaitis.

Smutno patrzyło się na siedzących na ławce i załamanych słupszczan, nieprzypominających zespołu, wkurzonych na siebie i własne słabości.

- Zaczęliśmy słabo ten mecz. Zespół ze Zgorzelca nam odskoczył i później nie mogliśmy odrobić strat. Mam nadzieję, że porażka będzie dla nas dobrą lekcją i wyciągniemy z niej właściwe wnioski - mówił po spotkaniu Davis.

Czy tak się stanie, pokaże mecz derbowy z AZS Koszalin (poniedziałek, 10 stycznia, hala Gryfia, godz. 18.15). Szkoleniowiec akademików Mariusz Karol, tuż po zwycięskim spotkaniu z Treflem Sopot powiedział jednak, że nie boi się starcia z Energą Czarnymi. - To łatwy do odczytania zespół. Wygramy spotkanie z nimi - zapowiada.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza