Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni Słupsk. Jacek Sulowski wciąż choruje

Rafał Szymański
Jeszcze upłynie kilka dni, zanim zobaczymy na boisku Jacka Sulowskiego.
Jeszcze upłynie kilka dni, zanim zobaczymy na boisku Jacka Sulowskiego. Fot. Łukasz Capar
To, że Energa Czarni w każdym meczu nie gra w najsilniejszym składzie, stało się już tak oczywiste, jak fakt, że po nocy przychodzi dzień. W ostatnim meczu z Treflem Sopot nie było Ronalda Clarka i Dalibora Djapy. Z tym drugim rozwiązano kontrakt oficjalnie. O Clarku klub podał komunikat, w którym ogłosił, że "uruchomił procedury związane z rozwiązaniem kontraktu".

Na ławce rezerwowych w meczu z Treflem Sopot brakowało także Jacka Sulowskiego. Polski rzucający obrońca wczoraj dopiero wyszedł ze szpitala. To efekt choroby gardła, na którą zapadł jeszcze przed świętami i która wyeliminowała go już wtedy z meczu z Polonią 2011 Warszawa.

Sulowski po świętach wrócił do Słupska po to, by pójść do szpitala, bo istniało ryzyko powikłań. Zawodnik brał antybiotyk. Nie pomogło i trzeba było zdecydować się na inny sposób leczenia. Dlatego trzy dni, od poniedziałku do środy, spędził w szpitalu.

Wczoraj słupscy gracze mieli dzień wolny. - Jacek, mimo wyjścia ze szpitala, nie będzie grał w meczach jeszcze co najmniej 10 dni. Wejdzie w trening, ale będziemy obserwować, jak jego organizm reaguje - komentuje Andrzej Perchel, lekarz Energi Czarnych.

Wygląda więc na to, że w kolejnym meczu z PBG Basketem Poznań po raz trzeci z rzędu Sulowskiego zabraknie na boisku. Najwcześniej pojawi się w składzie w starciu przeciwko Sportino Inowrocław, 12 stycznia (wtorek), w hali Gryfia w Słupsku.

Sulowski do tej pory grał w 12 meczach Energi Czarnych, średnio występował na boisku blisko 17 minut, zdobywał w tym czasie 2,6 pkt, miał 36-procentową skuteczność w rzutach za trzy punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza