- Z Polonią Warszawa zagrałeś dopiero swój trzeci mecz w sezonie. Okazało się, że było to, jak do tej pory, twoje najgorsze starcie. Gdzie uciekła twoja forma?
- Fakt, to prawda, w tym spotkaniu w Warszawie wyszło mi trochę kiepskawo. Mówi się trudno. Wiecie, jak przestaje wychodzić w meczu, to i tak trzeba starać się ze wszystkich sił. Nie wpada piłka do kosza po twoich rzutach, ok - walczysz o zbiórki. Nie masz zbiórek, ok - zastawiasz kosz. Nie możesz go zastawić, są sprytniejsi od ciebie, ok - biegasz do kontry. Nie dostajesz piłki w kontrze, ok - stajesz chociaż na drodze rywali, aby ta cholerna piłka chociaż się od ciebie odbiła. Może wtedy się uda? Takie rzeczy się zdarzają, szkoda, że akurat w Warszawie mnie. Dobrze, że nasi fani przyjechali i pomagali nam wygrać to spotkanie. Skoro ja nie pomogłem, to trener musiał liczyć na kogoś innego, chociażby na fanów...
- To kiedy zobaczymy cię w lepszej formie? Wiemy, że w twoim wypadku musi to trwać. Mamy cierpliwość, podobnie jak słupscy fani, nie oczekujemy cudów od razu, ale powiedz tak mniej więcej, kiedy piłka będzie się ciebie słuchała?.
Cały wywiad przeczytasz we wtorkowym wydaniu Głosu Pomorza. Aby kupić "Głos" przez internet kliknij w link pod reklamą
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?