Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni Słupsk. Przed nami ważny mecz z Turowem Zgorzelec

Rafał Szymański [email protected]
Leończyk (najwyżej) w otoczeniu kolegów z Energi Czarnych.
Leończyk (najwyżej) w otoczeniu kolegów z Energi Czarnych. Fot. Łukasz Capar
Dzisiaj w Słupsku Turów Zgorzelec będzie musiał udowodnić, że nie jest kolosem na glinianych nogach. Obojętnie, czy z trenerem Andrejem Urlepem czy bez, ten zespół spisuje się poniżej oczekiwań. Warto to wykorzystać.

Cztery spotkania pozostały do rozegrania koszykarzom Energi Czarnych Słupsk (kliknij by znaleźć więcej informacji o klubie) w rundzie zasadniczej.

Energa Czarni: trzeba wygrywać

Właściwie w każdym z nich podopieczni Igorsa Miglinieksa powinni wygrać, by wypracować sobie w miarę wyrównaną pozycję przed pre play offami. Z wstępnych wyliczeń wynika bowiem, że słupszczanie mogą być skazani na walkę w parze drużyn z miejsc 8-9 możliwe, że ze Zniczem Jarosław.

Jeśli przyjmiemy wariant optymistyczny, że Energa Czarni ma być w tej parze lepsza i wygra dwa mecze, by przejść do pierwszej rundy play off, tam już czekać będzie na nią Asseco Prokom Gdynia. Hm, i na tym może skończyć się sezon dla słupszczan.

Chyba że rozpatrzymy wariant, w którym Energa Czarni pokonuje Asseco Prokom w najbliższym meczu ligowym (piątek, Gdynia, godz. 17.30), przez to zepchnie gdynian z pierwszego miejsca w tabeli (podopiecznych Tomasa Pacesasa czeka jeszcze spotkanie z Anwilem Włocławek). Wtedy po wygranej w pre play off ze Zniczem Jarosław słupszczanie mają szansę zagrać z Anwilem Włocławek. A z tym zespołem Energa Czarni jest w stanie powalczyć, co pokazała w ostatnim meczu we Włocławku.

Turów: trudno wygrywać

PGE Turów Zgorzelec w tym sezonie w niczym nie przypomina już zespołu, który zdobywał od trzech lat tytuły wicemistrza kraju. Zbudowany skład prowadzony przez Sasę Obradovicia rozpadł się. Ogromne nadzieje nie tylko w Zgorzelcu wszyscy wiązali z przybyciem do Turowa nowego trenera Andreja Urlepa - postać pomnik w polskiej lidze. To twórca sukcesów Śląska Wrocław i Anwilu Włocławek, były coach reprezentacji Polski. Jeżeli jednak jego poczynania w Zgorzelcu traktować przychylnie, to jest to co najwyżej taki chłodny optymizm maskowany wiarą, że stary lis wciąż trzyma swoje atuty na play off. Bowiem w lidze (jeśli spojrzeć krytycznie), to Turów gra tak samo słabo, jak grał wcześniej. Broni się tylko szerokim składem i indywidualnymi umiejętnościami poszczególnych graczy, bo jako zespół nie prezentuje jakiegoś charyzmatycznego oblicza.

Energa Czarni wygrała w pierwszej rundzie w Zgorzlecu. To był dziwny mecz, ostatni, w którym trenerem Turowa był Obradović. Ale od tej pory zgorzelczanie nie grali wcale lepiej. Zresztą niech przemówią liczby, za Obradovicia Turów wygrał sześć spotkań, przegrał cztery, za Urlepa wygrał siedem i przegrał sześć.
Obrazem całkowitej niemocy Turowa był finał Pucharu Polski, w którym AZS Koszalin obnażył wszystkie braki zgorzelczan. Ostatnio Turów przegrał z Anwilem Włocławek, przede wszystkim przez fatalną postawę w trzeciej w karcie.
Daniels: pomoże wygrać

Słupski zespół przygotowywał się do walki z PGE Turowem w pełnym składzie. I z kontuzjowanymi w meczu z Anwilem Włocławek Chrisem Bookerem, i Mantasem Cesnauskisem. Także oczywiście z Chrisem Danielsem. Gracz po ponowym przylocie do kraju w poniedziałek był na wieczornym treningu. Przed nim spotkał się z prezesem klubu Andrzejem Twardowskim i Igorsem Miglinieksem. Zadeklarował, że przybył, by być ważnym członkiem zespołu, a nie figurantem. Na pierwszym swoim treningu, jeszcze przed rozgrzewką, oficjalnie przeprosił kolegów. Daniels wciąż jest obecnie najlepiej zbierającym zawodnikiem słupskiego zespołu (jego średnie to 8,8 zb.).

W listopadzie 2009 roku wyjechał z Polski na miesiąc do USA leczyć kontuzję pleców. W pierwszym meczu po powrocie przeciwko Treflowi Sopot zdobył 19 pkt i miał 11 zbiórek. Jego eval to 20. Jeśli powtórzy to teraz, po kolejnej miesięcznej nieobecności, Enerdze Czarnym będzie łatwiej wygrać.

Nie ma problemu z grą w dzisiejszym meczu Pawła Leończyka

Paweł Leończyk, skrzydłowy Energi Czarnych, został wypożyczony do słupskiego klubu z Turowa Zgorzelec pod koniec 2009 roku. Czy podobnie, jak w ligach piłkarskich nie ma w jego kontrakcie zapisu uniemożliwiającego mu grę w dzisiejszym spotkaniu? Niedawno Górnik Zabrze pozwał do sądu Tomasza Hajtę, który wiosną 2009 roku zagrał w barwach ŁKS przeciwko śląskiemu klubowi. Był tylko wypożyczony. Ma zapłacić 10 tysięcy złotych.

- W kontrakcie Pawła nie ma takiego zapisu. Nic nie musimy płacić za jego grę w środę - zapewnia Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza