Energa Czarni po raz kolejny bardzo dobrze wprowadziła się w mecz z teoretycznie słabszym rywalem.
Z kolei Rosa pokazała swoją chaotyczną stronę i nie miała żadnego pomysłu na skonstruowanie składnej akcji. Ponadto podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego praktycznie nie istnieli w defensywie (wynik 22:8).
W drugich 10 minutach gry Energa pozwoliła Rosie rozwinąć skrzydła. Jakub Dłoniak do spółki z Korie Luciousem podreperowali wynik na tablicy. Ba, druga kwarta padła łupem koszykarzy z Radomia (25:22 dla Rosy).
Trzecia kwarta była monotonna, gra punkt za punkt i Czarni nadal wysoko prowadzili. I gdy wydawało się, że jest już pozamiatane, Czarni stracili koncentrację. Na 4 minuty przed końcem przegrywali z Rosą 63:64. Niemożliwe? A jednak. Przy remisie 71:71 na 3 sekundy przed końcem meczu Rosa miała szansę rozstrzygnąć losy spotkania na swoją korzyść, ale piłka odbiła się od obręczy.
W dogrywce z Energi uszła energia. Czarni stali, a Rosa grała jak chciała. Dogrywkę radomianie wygrali 12:5.
Najlepszy komentarz do meczu? Z przeciętną Rosą Czarni wygrywali różnicą 14 punktów, a przegrali siedmioma oczkami, bez walki w dogrywce. W niedzielnym meczu z Anwilem wymiar kary może być wyższy.
Energa Czarni Słupsk - Rosa Radom 76:83 (22:8, 22:25, 15:16, 12:22, 5:12)
Energa: Śnieg 4, Nowakowski 6, Trice 5, Hulls 15, Jarmakowicz 2, Zimmerman 10, Taylor 4, Mokros 14, Gruszecki 2, Stutz 14.
Rosa: Kardaś 0, Radke 7, Witka 8, Łączyński 10, K. Lucious 11, Zalewski 5, Majewski 21, Dłoniak 17, Adams 4, Archibeque 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?