Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni Słupsk - Sportino Inowrocław - przed meczem

Fot. Łukasz Capar
Mantas Cesnauskis brał udział wmeczach serii sprzed roku, jego dobra postawa poma także w tegorocznych zwycięstwach.
Mantas Cesnauskis brał udział wmeczach serii sprzed roku, jego dobra postawa poma także w tegorocznych zwycięstwach. Fot. Łukasz Capar
W piątek przed szansą piątego zwycięstwa z rzędu, w meczu ze Sportino, staną zawodnicy Energi Czarnych. Podopieczni Miglnieksa już notują najlepszą serię w sezonie.

Czterema wygranymi z rzędu Czarne Pantery co prawda jeszcze ligi nie zawojowały, ale atmosfera wokół tegorocznych poczynań zespołu jest już inna.

Czuć oddech świeżości w poczynaniach koszykarzy, czuć duch team sprint, czuć, że zespół w tym kształcie nabiera charakteru i świadomości celu. Nawet mina Igorsa Miglinieksa spotkanego w centrum miasta w końcu poraża uśmiechem,a nie wiecznym zafrasowaniem.

Mecz ze Sportino, jedną z najsłabszych obecnie drużyn w lidze, może być piątą wygraną słupskiego zespołu. Oczywiście trener zespołu z Kujaw Aleksander Krutikow zrobi wszystko, by powtórzyć w Słupsku swoje sławetne 91:87 z poprzedniego sezonu (w takim rozmiarze, po dogrywce wygrało wtedy Sportino w Gryfii), ale umówmy się, Energa Czarni jest jednak lepsza ima wszelkie dane i przesłanki ku temu, by pokonać inowrocławian.

Kolejnym rywalem słupszczan w terminarzu jest Polonia Azbud Warszawa (30 stycznia). Spotkanie odbędzie się także w hali Gryfia. I tutaj trudno wskazać innego faworyta niż tylko Energa Czarni. Słupszczanie już w Warszawie w pierwszej rundzie, gdyby tylko zaprezentowali jakikolwiek koszykarski poziom, wygraliby w cuglach.

Po słabym starciu z obu stron zwyciężyli warszawianie, teraz jednak przy takiej dyspozycji jak w meczu w Koszalinie to słupszczanie są murowanymi aworytami. Dopiero kolejny rywal, Polpharma Starogard Gdański (wyjazd 6 lutego), jest już bardzo wymagającym przeciwnikiem, ale i do tego czasu zgranie słupskiej drużyny i proces jej budowy będą jeszcze bardziej zaawansowane.

A i tu słupszczanie w obecnej dyspozycji nie są bez szans. A jeśli Miglinieks zdobyłby halę w Stargardzie Gdańskim? Kolejnymi rywalami w lidze są Kotwica Kołobrzeg i Znicz Jarosław.
To znów dwa zespoły zdecydowanie leżące w zasięgu słupszczan. Strach aż tak uruchamiać wyobraźnię, ale nawet nie fantazjując zbytnio można sobie wyobrazić wygrane. Gdyby jednak patrzeć na serię przypuszczalnych zwycięstw, tylko do starcia z Polpharmą może być ich sześć, czyli o dwa mniej niż w poprzednim sezonie w jednym ciągu.

Wtedy także, po początkowych stratach coraz lepsza gra pod okiem trenera Gaspera Okorna zaowocowała ośmioma zwycięstwami z rzędu (ze Zniczem Jarosław 107:95, z Kotwicą w Kołobrzegu 64:62, z Anwilem Włocławek 78:66, z Victorią Górnikiem w Wałbrzychu 89:73, z Polonią Warszawa 74:66, z Asseco Prokomem Gdynia 76:58, z AZS Koszalin 84:81 i z Basketem Kwidzyn 90:72).

Seria pozwoliła się słupszczanom rozpędzić na tyle, że dopiero w półfinale play off lepszy okazał się Turów Zgorzelec. Przy obecnej bardzo wyrównanej lidze zespół znad Słupi mógłby się pokusić o walkę o wejście do pierwszej czwórki rundy zasadniczej kosztem Turowa lub Polpharmy...

Na razie jednak w piątek słupszczan czeka mecz ze Sportino. Zamiast marzeń o play off trzeba skupić się na walce z Hubertem Wierzbickim albo Tomaszem Kęsickim. Mało znane nazwiska? Hm, cóż Energa Czarni też w tym sezonie wciąż jest na dorobku i jeszcze nie ma się czym pochwalić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza