- Nie ma co ukrywać, wiemy wszystko o Treflu, podobnie jak on o nas. Wiemy, że najważniejszym ogniwem jest Adam Waczyński, że nie potrafimy go zatrzymać. Oczywiście będziemy próbować to zrobić, musimy poszukać kolejnego sposobu - deklarował przed meczem Andrej Urlep, szkoleniowiec słupskiej drużyny.
Niestety, Waczyńskiego nie udało się powstrzymać, podobnie jak całej drużyny Trefla. Czarni utrzymali korzystny dla siebie wynik tylko przez nieco ponad 3 minuty, biorąc pod uwagę wszystkie momenty w przekroju całego spotkania. Pięć razy na tablicy wyników był remis. Do dobrze grającego Waczyńskiego dołączyli w niedzielę Majstorović i Gadri-Nicholson. Zwłaszcza postawa tego ostatniego może boleć, bo to były zawodnik Czarnych Panter. Wspomniane trio w sumie zdobyło prawie 50 proc. wszystkich punktów rzuconych przez sopocian w hali Gryfia.
Liderem wśród gospodarzy był niespodziewanie Garrett Stutz. Amerykanin zdobył aż 20 punktów, imponował skutecznością w rzutach z gry, która oscylowała na poziomie 70 proc. Ponadto 24-latek zanotował aż dziewięć zbiórek.
Energa Czarni Słupsk - Trefl Sopot 80:92 (27:26, 20:24, 12:18, 21:24)
Energa Czarni Słupsk:Garrett Stutz 20, Tomasz Śnieg 11, Derrick Zimmerman 10, Jarosław Mokros 10, Roderick Trice 8, Karol Gruszecki 7, Jordan Hulls 6, Kacper Borowski 5, Mateusz Jarmakowicz 3, Joseph Taylor 0.
Trefl Sopot: Milan Majstorovic 16, Adam Waczyński 16, Yemi Gadri-Nicholson 13, Paweł Leończyk 8, Lance Jeter 8, Marcin Stefański 7, David Brembly 7, Michał Michalak 7, Simas Buterlevicius 5, Sarunas Vasiliauskas 3, Krzysztof Roszyk 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?