>>>ZOBACZ RÓWNIEŻ ZDJĘCIA NA MM2MIASTO.PL<<<
Energa Czarni pokonała Turów Zgorzelec 67:65. Wygrała, bo potrafiła rozbić strefę, konsekwentnie stawianą tego dnia przez gości. Mecz przebiegał bowiem w rytmie, którzy narzucili gracze ze Zgorzelca.
Słupszczanie musieli grać wolno, często do ostatnich sekund swoich akcji. W takiej grze zdecydowani lepiej na rozegraniu w Enerdze Czarnych czuł się doświadczony Mantas Cesnauskis, niż dynamiczny Stanley Burrell.
Skrót z meczu
To właśnie ten pierwszy zrobił różnicę na korzyść Energi Czarnych. W decydujących akcjach trafiał z rzutów osobistych, odważnie i skutecznie wchodził pod kosz i przede wszystkim mądrze rozpoczynał podaniami demontowanie zony gości.
Cały słupski zespół zasłużył na pochwałę, podobnie zresztą jak i Turów. Podopieczni Jacka Winnickiego bardzo chcieli wygrać i zagrali bardzo dobre zawody. Jednak szczegóły: celna trójka w ostatniej sekundzie akcji w II połowie Kikowskiego, 30 wymuszonych fauli, skuteczny w ostatnich minutach z gry i osobistych Cesnauskis, 14 asyst słupszczan przy 4 Turowa, decydowały o zwycięstwie słupszczan.
Energa Czarni Słupsk - PGE Turów Zgorzelec 67:65 (17:11, 11:23, 14:8, 25:23).
Energa Czarni Słupsk: Mantas Cesnauskis 19, Stanley Burrell 12, Scott Morrison 10, Zbigniew Białek 9, Paweł Kikowski 6, David Weaver 6, Darnell Hinson 3, Krzysztof Roszyk 2, Paweł Leończyk 0.
PGE Turów Zgorzelec: Daniel Kickert 21, David Jackson 12, Gustas Giedrus 9, Michał Chyliński 5, Konrad Wysocki 5, Aaron Cel 4, Michał Gabiński 3, Ronald Moore 2, Dallas Lauderdale 2, John Edwards 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?