Czarni - Trefl. Transmisja radiowa LIVE
Transmisja radiowa zacznie się o godzinie 19.30. Poniżej więcej o dzisiejszym meczu!
Czarni Słupsk - Trefl Sopot
Sobotni goście wygrali w lidze dwa mecze z ŁKS Łódź i AZS Politechniką, przegrali z Anwilem Włocławek.
Najważniejsze dla zawodników Energi Czarnych powinno być zneutralizowanie poczynań kluczowego gracza w Treflu Sopot Łukasza Koszarka. Reprezentant polski powrócił do kraju po dwuletnim pobycie we Włoszech i przed sezonem mierzył wysoko. - Chcę walczyć o mistrzostwo Polski - mówił. Teraz ze średnią 8 asyst na mecz prowadzi wśród najlepiej podających PLK. Wątpliwe, by mający problemy z obroną 1:1 Stanley Burrell zdołał go zatrzymać. Tutaj potrzebna jest współpraca i pomoc innych graczy.
Obok Koszarka liderem Trefla jest Filip Dylewicz. W pierwszych dwóch meczach sezonu rzucił rywalom 32 punkty. Spadła mu średnia po starciu z Anwilem. Ale z 13,7 pkt na mecz jest najskuteczniejszym zawodnikiem Sopotu. Tutaj będą musieli go zatrzymać Białek i Leończyk. Dylewiczowi niewiele ustępuje Łukasz Wiśniewski. Bardzo szybki, także reprezentant Polski, potrafi zamęczyć niejednego obrońcę. Co potem wykorzystuje Koszarek.
Pod koszem o klasie Trefla stanowi John Turek (śr. 11,7 pkt, 5 zb.), nieco w jego cieniu pozostaje bezbarwny od początku sezonu Chris Burgess.
- Musimy być w tym meczu skoncentrowani. Najważniejsze jest skupienie. Aby tak było, mamy dwa dni, kilka treningów - mówił po spotkaniu z Anwilem Dainius Adomaitis, szkoleniowiec Energi Czarnych. - Jest ciężko, to część naszej pracy, ale to nie koniec świata. To dopiero początek sezonu, to dobra nauczka, a każdy musi jeszcze więcej dać drużynie - dodawał po porażce z Anwilem 71:81.
W trakcie środowego meczu widać było, że słupski zespół nie funkcjonuje, tak jak przed sezonem. Nie grają dobrze Zbigniew Białek, Krzysztof Roszyk, Paweł Kikowski, o wiele więcej powinien dawać Scott Morrison. Ich słaba forma to za mało, by przegrywać z takimi zespołami jak Siarka Tarnobrzeg czy AZS Politechnika Warszawska, ale za dużo, by myśleć o wygraniu z takim rywalem jak Anwil albo równie silnym Treflem Sopot.
- Nasi zawodnicy mają profesjonalne kontrakty. Każdy jest odpowiedzialny za swoją rolę. Jak gracz ma otwartą pozycję, to rzuca. I musi trafić. A jak nie trafia, to musi zostawać po treningach i rzucać, rzucać aż do skutku. To jest jego praca - komentuje Adomaitis.
- Nawet Mantas Cesnauskis nie może wykonywać tak tragicznie wolnych.
Kapitan Czarnych Panter miał w tym elemencie 42 procent (3/7). W poprzednim sezonie miał tylko jedno spotkanie, w którym zszedł poniżej 50 procent!
- Źle będzie, jeśli to stanie się problemem. Musimy skupić się na poprawie gry - bardzo oględnie mówił o tym Adomaitis.
Plusem meczu może być fakt, że Energa Czarni musiała sobie radzić bez rozgrywającego Stanleya Burrella, który szybko zszedł z Anwilem za dwa przewinienia techniczne. I bez tego jednego ogniwa, słupszczan oglądał siedzący na trybunach Gryfii Karlis Muizinieks, szkoleniowiec Trefla Sopot.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?