Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni zwyciężyła w Tarnobrzegu

Piotr Szpak, red
Energa Czarni zwyciężyła w Tarnobrzegu.
Energa Czarni zwyciężyła w Tarnobrzegu. Echo Dnia
Koszykarze Energi Czarnych pokonali Siarkę Tarnobrzeg 76:89 (18:26, 19:26, 14:16, 25:21). Najlepszym strzelcem drużyny ze Słupska był Chavaughn Lewis, który zdobył 16 punktów.

Mecz otworzył Amerykanin Jarel Blassingame, a na 2:2 wyrównał Tomasz Wojdyła.

Kolejny celny rzut Wojdyły dał tarnobrzeskiej drużynie prowadzenie 4:2 a Trasova Releforda podwyższył na 6:2 dla Siarki. Po czterech minutach gry gospodarze wygrywali już 11:6, a kibice, wśród których był prezydent Tarnobrzega Grzegorz Kiełb bili miejscowej drużynie zasłużone brawa. Kiedy kolejny Amerykanin grający w tarnobrzeskiej drużynie Brandon Brown trafił zza linii 5,75 metra gospodarze wygrywali 18:13. Wtedy ekipa ze Słupska wzięła się do roboty i na efekty nie trzeba było długo czekać.

Na 1,30 min przed zakończeniem I kwarty za trzy trafił Mantas Cesnauskis i Czarni objęli prowadzenie 19:18. Trener Siarki Zbigniew Pyszniak poprosił o przerwę. Nic to nie pomogło, a wręcz pogorszyło, bowiem rozkojarzeni gospodarze wyglądali coraz gorzej i pierwszą kwartę przegrali ośmioma punktami. Tego po dobrym początku w wykonaniu gospodarzy nikt się nie spodziewał. Na trybunach zapanowała konsternacja, wręcz złość, bo ciężko wypracowaną przewagę gracze tarnobrzeskiego zespołu roztrwonili w dziwny sposób. Na początku drugiej kwarty do kosza miejscowych trafił kolejny Amerykanin, tym razem był nim Chavanguhn Lewis i Siarka miała już 10 punktów starty.

Szybko jednak siedem punktów z tej straty odrobili. Po trafieniu bardzo dobrze spisującego się Alexa Welsha Siarka przegrywała już tylko 25:28. Po czasie wziętym przez trenera Stelmahersa Blessingame trafił zza łuku tonując optymistyczne nastroje miejscowych kibiców. Te pogorszyły się jeszcze bardziej po akcji 2+1 w wykonaniu Davida Kravisha po której miejscowi przegrywali 27:37. Później było jeszcze gorzej, a na przerwę gospodarze zeszli przegrywając różnicą aż 15 punktów 37:52.

Bardzo dobry początek w wykonaniu gospodarzy sprawił, że po niespełna pięciu minutach trzeciej kwarty gospodarze wygrywali 9:3 i znów potrzebny był Czarnym czas na przemyślenie sytuacji. W kolejnej akcji trafił Brown, a Siarka przegrywała już tylko 48:55. Na więcej już Czarni rywalom nie pozwolili. Ostatnia kwarta rozpoczęła się od efektownego wsadu Amerykanina Marcusa Ginyarda i miejscowi kibice liczyli już tylko na godną postawę zawodników swojej drużyny w końcówce meczu.

W Czarnych dobrze zagrali Lewis (16 pkt. 6 asyst) i po raz kolejny Ginyard (13 pkt. 7 zbiórek). Warto też odnotować też najlepszy po kontuzji mecz Jarosława Mokrosa (13 pkt. 9 zbiórek).

Siarka Tarnobrzeg - Energa Czarni Słupsk 76:89 (18:26, 19:26, 14:16, 25:21)

Siarka - Krzysztof Jakóbczyk 9, Marcin Malczyk 3, Brandon Brown 13, Tomasz Wojdyła 14, Alex Welsh 8, Travis Releford 24, Zane Knowles 5

Energa - Jerel Blassingame 11, Justin Jackson 10, Łukasz Seweryn 9, Marcus Ginyard 13, Jarosław Mokros 13, Mantas Cesnauskis 8, Chavaughn Lewis 16, David Kravish 9

ZOBACZ TAKŻE: Energa Czarni Słupsk - Trefl Sopot 89-58

Przeczytaj także na GP24

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza