Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Esbeckie piętno na historii słupskiej Solidarności

Zbigniew Marecki
Prof. Hałagida podczas wczorajszej promocji książki o słupskiej Solidarności: – SB w Słupsku zniszczyła większość swojej dokumentacji, ale część trafiła do Warszawy.
Prof. Hałagida podczas wczorajszej promocji książki o słupskiej Solidarności: – SB w Słupsku zniszczyła większość swojej dokumentacji, ale część trafiła do Warszawy. Fot. Kamil Nagórek
Esbecy wiedzieli sporo o słupskiej Solidarności, ale nie wiedzieli wszystkiego - powiedział wczoraj w Słupsku prof. Igor Hałagida, autor książki o historii związku w regionie.

Jego wypowiedź była częścią spotkania promocyjno--dyskusyjnego w Akademii Pomorskiej z badaczami historii NSZZ "Solidarność" Regionu Słupskiego. Imprezę zorganizowali wspólnie Akademia Pomorska i Zarząd Regionu NSZZ "Solidarność" w Słupsku. Ze strony prof. Romana Drozda, rektora AP, była okazją do zaprezentowania uchwały Senatu uczelni, w której podziękowano działaczom Solidarności za ich wkład w walce o wolność kraju, wolność słowa i wolność badań naukowych w Polsce, a także w Europie i na świecie.

Z kolei dr hab. Mirosław Golon, dyrektor gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, zapowiedział, że ta placówka będzie się w najbliższym czasie zajmowała na szerszą historią Słupska i regionu słupskiego w serii publikacji. Otworzyła ją książka " NSZZ Solidarność Regionu Słupskiego (1980-1990)", napisana przez prof. Hałagidę, pracownika gdańskiego oddziału IPN.

- To jest praca syntetyczna, która z pewnością nie jest wolna od błędów, ale mam nadzieję, że kolejni historycy pójdą moim śladem i ją uzupełnią o wiele szczegółów - mówił o swojej pracy Hałagida.

Od razu dziękował za wnikliwe uwagi ze strony czytelników książki. Przepraszał też Jerzego Lisieckiego, byłego wicewojewodę słupskiego, że w tekście książki pojawiło się jego nazwisko w kontekście tajnych współpracowników, którzy brali udział w I Zjeździe Solidarności Regionu Słupskiego choć on w nim nie uczestniczył.

Powiedział również, że ważnym walorem książki jest to, że nie tylko odwołuje się do dokumentów Solidarności, ale także dokumentacji KW PZPR w Słupsku i Służby Bezpieczeństwa.

- Byłem pierwszą osobą, która korzystała z dokumentacji KW PZPR zgromadzonej w Archiwum Państwowym w Słupsku. Jest prawdą, że Służba Bezpieczeństwa w Słupsku zniszczyła większość dokumentów, które świadczyły o jej działalności, ale to nie znaczy, że nic po niej nie zostało. Sporo materiałów głównie z lat 1980-1983 znalazłem w archiwum warszawskim - tłumaczył Hałagida.

Obalał też mit o tym, że słupska SB szczegółowo inwigilowała poczynania Solidarności. - Rzeczywiście silna grupa tajnych współpracowników SB funkcjonowała na wszystkich szczeblach związkowej struktury, ale ci ludzie nie wiedzieli wszystkiego o Solidarności. Na tle innych regionów kraju Słupsk nie wyróżniał się na niekorzyść pod względem penetracji przez współpracowników SB - przekonywał.

Zapowiedział również, że wkrótce ukażą się kolejne tomy publikacji dotyczących dziejów Solidarności. Mają zawierać materiały źródłowe. Już w czerwcu ma się pojawić tom z dokumentami wytworzonymi w tym czasie przez KW PZPR w Słupsku, a natomiast na początku 2012 roku zostanie udostępniony czytelnikom tom z dokumentami Solidarności. Prof. Hałagida ma również nadzieję, że ponadto dojdzie do publikacji wspomnień działaczy Solidarności.

Podczas wczorajszego spotkania prezentowano książkę "Kapelani Solidarności", której autorem jest Mateusz Wyrwich, były dziennikarz "Tygodnika Solidarność".
Jak się okazało, znajdują się w niej wątki słupskie. Dotyczą działalności kapłanów związanych z Solidarnością - ks. Włodzimierza Jankowskiego i ks. Jana Giriatowicza, którzy w latach 80. ub. roku wspierali represjonowanych i odprawiali msze za Ojczyznę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza