Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eurobasket 2009. Grecja - Rosja 65:68

Jarosław Stencel
Witalij Fridzon (z prawej) zdobył 8 punktów.
Witalij Fridzon (z prawej) zdobył 8 punktów. www.kosarka.si
W meczu rundy kwalifikacyjnej mistrzostw Europy w koszykówce, Grecja przegrała z Rosją 65:68.

Grupa E - Bydgoszcz

Grecja - Rosja 65:68 (12:21, 20:18, 15:9, 18:20)

Grecja: Bourousis 12, Zisis 3, Spanoulis 12 (2x3), Fotsis 10 (2), Printezis 7 (1), Kaimakoglou 4, Koufos 4, Perperoglou 4, Schortsanitis 13.

Rosja: Woroncewicz 4 (1), Kurbanow 3, Bykow 3 (1), Fridzon 8 (2), Mc Carty 17 (2), Monia 16 (3), Ponkraszow 4, Zozulin 3 (1), Mozgow 10.

Rosja znowu zaskoczyła w hali "Łuczniczka" w Bydgoszczy. Tym razem zawodnicy Davida Blatta wygrali z dotąd niepokonaną Grecją 68:65. Najlepszym zawodnikiem Rosji był Kelly McCarty, autor 17 punktów i 9 zbiórek.

Rosja zaczęła spotkanie od prowadzenia 11:3, głównie dzięki skutecznym akcjom Mozgova i Fridzona. Trener Kazlauskas, widząc co się dzieje na parkiecie, wziął czas na żądanie, a jego drużyna zaczęła grać pod kosz do Bourousisa, któremu skutecznie jednak utrudniali grę środkowi Rosji, między innymi blokując go dwukrotnie.

Zawodnicy Blatta trafili w pierwszej kwarcie trzy trójki, co ani razu nie udało się Grekom i głównie dzięki temu prowadzili już 21:12. W drugiej pod koszem w ekipie Grecji pojawił się Schortsanitis, na którym od razu dwa faule złapał Sokolov i Rosja musiała z powrotem wpuszczać na boisko Mozgova.

- Bardzo źle zaczęliśmy to spotkanie. Fatalnie zbieraliśmy piłki w pierwszej kwarcie - powiedział Jonas Kazlauskas.

Na cztery minuty do przerwy, po trójce Bykova Rosja wyszła na dziesięciopunktowe prowadzenie 33:23. Ta sytuacja rozbudziła Greków, którzy powoli zaczęli odrabiać straty. Celny rzut wraz z syreną kończąca kwartę Ponkrashova dawał jednak Rosji siedmiopunktową zaliczkę.

W greckiej ekipie wyróżniał się Vasileios Spanoulis który już w pierwszej połowie miał 7 punktów i 4 asysty na koncie. Gracze Kazlauskasa nadal nie trafiali zza linii 6,25 m, przez co nie mogli dogonić reprezentantów Rosji.

Trzecia kwarta zaczęła się od mocnego uderzenia Grecji. Dzięki dwóm akcjom Bourousisa i trójce Fotsisa przegrywali już tylko jednym punktem i mieli realną szansę na objęcie prowadzenia. Znacznie poprawili też obronę, nie pozwalając Rosji przez 7 minut zdobyć jakichkolwiek punktów.

- W defensywie cały czas graliśmy bardzo dobrze. W ofensywie jednak nie wszystko nam wychodziło - mówił Sergey Monia.

Sami jednak tez mieli poważne problemy w ofensywie i dopiero na 3 minuty do końca kwarty, po akcji Schortsanitisa, Grecja po raz pierwszy w tym meczu objęła prowadzenie. W ostatniej minucie tej części meczu kibice mogli oglądać festiwal trójek, które trafiali kolejno Zozulin, Spanoulis i McCarty.

Rosja prowadziła tylko jednym punktem i ostatnie 10 minut miało zdecydować, kto zejdzie z parkietu zwycięski. Grecy w obronie zapomnieli jednak o Sergeyu Monii, który w dwie minuty trafił trzy trójki, dając Rosji prowadzenie 57:48.

Grecy na kolejne akcje McCarty'ego potrafili odpowiadać tylko dobrą grą Schortsanitisa i na cztery minuty do końca meczu nadal przegrywali 10 punktami. Gdy Fotsis trafił za trzy, a do końca spotkania zostało półtorej minuty, Grecy przegrywali już tylko dwoma oczkami. Było to możliwe dzięki wcześniejszym dobrze wykonywanym wolnym przez Spanoulisa i Printezisa.

Na 20 sekund do końca trójkę trafił Printezis, dając jeszcze Grecji nadzieję na zwycięstwo w meczu. Rosja prowadziła wtedy tylko dwoma punktami. Faulowany Monia trafił tylko jeden rzut wolny. W kolejnej akcji do dogrywki rzutem za trzy mógł doprowadzić Printezis, ale nie trafił.

- W drużynie rosyjskiej było więcej koncentracji. Myślę, że ta porażka ma podłoże psychologiczne. Musimy wyciągnąć wnioski z tego, co się stało - tłumaczył Kazlauskas.

Grecja nie trafiała dzisiaj ważnych trójek i dużo słabiej od Rosji organizowała swoją grę. Ich zryw w trzeciej kwarcie nie wystarczył do pokonania coraz lepiej radzącej sobie na EuroBaskecie Rosji.

- Byliśmy dzisiaj ambitniejsi od Greków. Oni, świadomie lub nie, trochę odpuścili to spotkanie. To my kontrolowaliśmy grę i zasłużyliśmy na zwycięstwo - podsumował mecz David Blatt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza