Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eurobasket 2009. Mistrzostwo Europy dla Hiszpanów. Hiszpania - Serbia 85:63

Jarosław Stencel
Fot. Łukasz Capar
W finałowym meczu mistrzostw Europy w koszykówce rozegranym w katowickim Spodku, Hiszpania wygrała z Serbią 85:63 (24:14, 28:15, 15:15, 18:19). Zobacz galerię zdjęć z finału.
Eurobasket 2009. Hiszpanie mistrzami Europy. Hiszpania - Serbia 85:63

Finał Eurobasket 2009. Hiszpania - Serbia 85:63

Hiszpania - Serbia 85:63 (24:14, 28:15, 15:15, 18:19)

Hiszpania: P.Gasol 18, Fernandez 13 (1x3), Rubio 10 (2), Navarro 12 (2), Claver 2, Reyes 7, Cabezas 7 (1), Lopez 2, Llull 5, M.Gasol 6, Garbajosa 3 (1).

Serbia: Popović 1, Tepić 2, Teodosić 5 (1), Paunić 1, Marković 2, Tripković 15 (3), Raduljica 6, Krstić 12, Perović 4, Velicković 15 (2).

To niesamowite. Hiszpanie, mistrzowie Świata i medaliści olimpijscy w koszykówce nigdy nie byli mistrzami Europy, choć w finale tej imprezy grali aż sześciokrotnie. Nawet w tym pierwszym, rozgrywanym w 1935 roku w Szwajcarii. W finale rozgrywanym w pięknie wyremontowanej hali Spodek w Katowicach, nie chcieli powtórzyć błędu sprzed dwóch lat. Wówczas, w finale mistrzostw rozgrywanym w ich własnym kraju, przegrali jednym punktem, po ostatniej akcji meczu, z Rosją.

W niedzielę od pierwszych sekund wprost rzucili się na rywali. Już po pięciu minutach gry, po trójkach Ricky Rubio, Juan Carlos Navarro i Jorge Garbajosy prowadzili 13:5. Młodzi gracze trenera Duszana Ivkovica od samego początku nie radzili sobie z szybką grą po obwodzie Hiszpanów, choć robili co w ich mocy aby postawić się Hiszpanom. Jednak skuteczne początkowo próby wyłączenia z gry Pau Gasola, lidera Hiszpanów, dawały miejsce do gry innym koszykarzom hiszpańskim, którzy fantastycznie trafiali z dystansu lub kończyli akcje z kontry. Jeśli tylko zostawiano ciut miejsca Gasolowi, ten kapitalnie kończył akcje po fenomenalnych podaniach kolegów - Rubio i Garbajosy.

Po stracie Urosa Tripkovica, piłkę przechwycił Raul Lopez i sam w kontrze zdobył dwa punkty, które dawały już trzynastopunktowe prowadzenie jego zespołowi w I kwarcie. Gracze trenera Scariolo znów pokazywali defensywę na najwyższym poziomie. Wydawało się jednak, że sposób na nią znalazł Uros Tripkovic, który zdobył 8 z 14 punktów swojej drużyny w pierwszej kwarcie.

Już po niespełna minucie drugiej części meczu Hiszpanie mieli cztery faule zespołowe, co oznaczało, że każdy kolejny może przynieść Serbom łatwe punkty z rzutów wolnych. Tak się jednak nie działo, a mistrzowie świata ciągle powiększali przewagę, która po rzucie Pau Gasola na cztery minuty do przerwy wynosiła już dwadzieścia punktów.

Wielkim sukcesem młodej (najmłodszej w imprezie) drużyny serbskiej była gra w finale. Ale w nim nie mieli większych szans. Taktyka Hiszpanów była prosta. Wykończyć rywala zabójczo szybką grą. Ale na to może pozwolić sobie tylko drużyna dysponująca nie tylko gwiazdami, ale wyrównanym zespołem graczy. Taka była w tym turnieju Hiszpania, choć rozkręcała się powoli i w pierwszej rundzie byli tacy, którzy twierdzili, że ta drużyna jest w słabej formie i szybko odpadnie. Było odwrotnie. Dominacja mistrzów Europy z meczu na mecz była coraz wyraźniejsza.

Zespół trenera Sergio Scariolo wchodził na coraz wyższe obroty, które w niedzielę osiągnęły najwyższy poziom, co pozwoliło zmieść rywali w finale. Hiszpania dominował pod względem zbiórek. Pierwszą połowę wygrał w tym elemencie gry 24:7. Ich najskuteczniejszym zawodnikiem był Pau Gasol (został najlepszym graczem imprezy), który miał już 14 punktów. W ekipie Serbii nadal dobry mecz rozgrywał świetny w całym turnieju Tripkovic.

Po przerwie nie było już całkiem emocji. Hiszpanie trochę z mniejszą skutecznością trafiali zza linii 6,25 m ale ciągle utrzymywali kilkunastopunktową przewagę. Serbia po rzutach Tepica i Krsticia w trzeciej kwarcie traciła "tylko" czternaście punktów, ale szybkie akcje Marca Gasola i Rudy'ego Fernandeza nie pozostawiały złudzeń, kto w tym meczu jest lepszy.

23 punkty przewagi przed ostatnią kwartą to była odpowiednia zaliczka do wygrania całego spotkania. Serbia nadal wyraźnie przegrywała walkę pod koszami i słabo rozgrywała piłkę. Z pewnością wpływ na taką postawę tej młodej drużyny miał trudny półfinał z Słowenią, wygrany dopiero po dogrywce. Milos Teodosic przez trzy kwarty zdobył tylko pięć punktów, a Tripkovic zatrzymał się na swoich dziesięciu oczkach.

Kibice hiszpańscy z dumą mogli śpiewać "Campeone, Campeone" widząc co się dzieje na parkiecie. Gracze Scariolo mogli odpłacać się im za to efektownymi akcjami. Po jednej z nich wspaniały wsad po podaniu od Llulla wykonał Victor Claver.

Ostatnia kwarta to także pokaz możliwości rezerwowych Hiszpanii - przy takim wyniku trener Scariolo dawał odpoczywać swoim najlepszym graczom i pokazywał jaką siłę ma jeszcze na ławce. Rzut za trzy Velickovica w ostatniej sekundzie meczu nie zmieniał już sytuacji.

Zakładanym celem Hiszpanii przed turniejem był złoty medal. Dzięki coraz lepszej grze z meczu na mecz powstała drużyna, która wywalczyła mistrzostwo Europy. Najlepszym graczem turnieju został Pau Gasol, który w finałowym meczu do 18 zdobytych punktów dołożył 11 zbiórek.

W finale mieliśmy akcent lokalny. Wśród wielu kibiców z Hiszpanii i Serbii bardzo dobrze widoczna, także w transmisji telewizyjnej, widoczna była grupka fanów koszykówki z Bobolic.

kan, pzkosz.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza