Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eurobasket 2009. Serbia w finale po dogrywce!

Fot: euroleague.net
Miloś Teodosić
Miloś Teodosić Fot: euroleague.net
Serbia po dogrywce pokonała Słowenię 96:92 i zagra jutro w finale EuroBasketu z Hiszpanią. Bohaterem spotkania został 22-letni Milos Teodosic, który zdobył w tym spotkaniu aż 32 punkty.

Serbia - Słowenia 96:92 kwarty: 11-19, 24-26, 21-12, 23-22, d. 17-13

Serbowie rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 6:2, ale później przez pięć minut nie potrafili zdobyć punktów, oddając w pełni inicjatywę Słowenii. Ci rzucili trzynaście punktów z rzędu, w tym dziewięć z rzutów wolnych. Liderem zaczynał być Bostjan Nachbar, który grał w pierwszej kwarcie na stuprocentowej skuteczności i zapisał w swoich statystykach osiem oczek.

Słowenia grała bardzo dobrze w defensywie. Serbowie pięciokrotnie w pierwszej części meczu rzucali za trzy, nie trafiając ani razu. Na osiem minut do przerwy, przy wyniku 21:15 dla Słowenii, faulem nie sportowym ukarany został Uros Slokar. Serbowie wykorzystali tę okazję i odrobili cztery punkty. Jednak dwie kolejne akcje Erazma Lorbeka znowu dawały jego drużynie bezpieczne prowadzenie.

Pierwszy raz zza linii 6,25 m Serbia trafiła dopiero pod koniec drugiej kwarty. Słowenia musiała jednak mieć się na baczności, bo gdy zawodnicy Ivkovica zaczynają grać w tym elemencie skutecznie, to bywają nie do zatrzymania, o czym przekonała się między innymi reprezentacja Polski.

Tak jednak się nie działo, a kolejne punkty dla Słowenii zdobywał Erazem Lorbek. Jego kibice, gdy tylko trafiał kolejne rzuty, krzyczeli "MVP, MVP", chcąc przekonać wszystkich znajdujących się w katowickim "Spodku", że to właśnie jemu ta nagroda się należy. Tylko w pierwszej połowie Lorbek zdobył 16 punktów i miał 7 zbiórek, będąc najlepszym zawodnikiem na parkiecie.

Po przerwie Serbia miała do odrobienia 10 punktów. Jednak w końcówce trzeciej kwarty po pięciu punktach z rzędu Novicy Velickovica przewaga Słowenii zmniejszyła się do zaledwie trzech oczek i ostateczny wynik wciąż był otwarty. W ostatnich sekundach tej części meczu, dzięki rzutom wolnym Perovicia i Markovicia brakowało Serbom tylko jednego punktu do wyrównania.

Różnica była tak niewielka, że to właśnie postawa obu drużyn w ostatnich dziesięciu minutach miała zadecydować, kto znajdzie się w finale. Trójka Teodosica zaraz na początku kwarty dała Serbii pierwsze prowadzenie od czasu, gdy prowadziła 6:4.

Przez ostatnie cztery minuty meczu Słowenia musiała radzić sobie bez najskuteczniejszego w ich zespole Erazma Lorbeka, który opuścił parkiet za piąte przewinienie. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Po dwóch akcjach Gorana Jagodnika i rzucie za trzy Domena Lorbeka zespół Zdovca wyszedł na pięciopunktowe prowadzenie.
Ostatnia minuta regulaminowego czasu była nerwowa. Przewinienie nie sportowe odgwizdano Brezecowi, ale Teodosic trafił tylko jeden rzut wolny. W kolejnej akcji rzucił jednak trójkę, która wyrównywała stan spotkania i doprowadziła do dogrywki.

W dogrywce szybko pięć punktów przewagi zdobyli Serbowie. Później gra się znowu wyrównała, ale bohaterem spotkania został Milos Teodosic, którego dwie trójki zapewniły zwycięstwo drużynie Ivkovica. Ważnego rzutu wolnego w ostatnich sekundach nie trafił Samo Udrih i przez to Słowenia pożegnała się z marzeniami o grze w finale.

W ekipie Zdovca wyróżniali się bracia Erazem i Domen Lorbek, ale ich 47 punktów to za mało aby pokonać Serbię ze świetnym Teodosiciem w składzie. Słowenii zabrakło zimnej krwi i szczęścia i dlatego zagrają "tylko" o trzecie miejsce z Grecją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza