Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eurobasket 2009. Słoweńcy w półfinale. Słowenia - Chorwacja 67:65

Jarosław Stencel
Erazem Lorbek zdobył dla Słowenii 27 punktów.
Erazem Lorbek zdobył dla Słowenii 27 punktów. dnevnik.si
W ostatnim z meczów półfinałowych mistrzostw Europy w koszykówce, Słowenia pokonała Chorwację 67:65

Słowenia - Chorwacja 67:65 (18:25, 21:22, 14:3, 14:15)

Słowenia: Slokar 6 (2x3), Laković 11 (2), Nachbar 12 (1), Jagodnik 2, D.Lorbek 9 (1), E.Lorbek 27 (2).

Chorwacja: Ukić 21 (3), Popović 3, Vujcić 6, Prkacin 3, Planicić 11 (2), Stojić 2, Loncar 2, Banić 2, Nicević 10, Kasun 5.

Doskonała gra Erazma Lorbeka dała Słownii awans do półfinału, gdzie zagrają z Serbią. W ćwierćfinale drużyna Jure Zdovca ograła Chorwację 67:65.

Lorbek do 29 minuty meczu był bezbłędny. Dosłownie i w przenośni. Trafił wszystkie osiem rzutów, które oddał. Agresywna obrona, postawiona przeciwko skrzydłowemu FC Barcelony na nic się zdała. Po trzech kwartach, Lorbek miał na swoim koncie prawie połowę punktów zdobytych przez całą drużynę Słowenii.

- Erazem był dzisiaj niesamowity. Zagrał fenomenalny mecz. Jednak nie możemy liczyć w każdym meczu tylko na niego. Sami musimy poprawić się w następnym meczu - chwalił kolegę z zespołu Uros Slokar.

Mimo, że początek spotkania zapowiadał przedstawienie Roko Leni Ukicia, to rozgrywający reprezentacji Chorwacji, z każdą kolejną minutą słabł. Słabła też jego drużyna, która w drugiej kwarcie prowadziła już różnicą piętnastu punktów (47:32).

Od tak wysokiego prowadzenia, rozpoczęły się problemy drużyny Jasmina Repesy. Zespół stanął w miejscu. Jeszcze pod koniec pierwszej połowy, kiedy Marko Popović został ukarany faulem technicznym, nikt nie mógł spodziewać się, jak ważny dla losów spotkania, będzie to moment.

Dwa rzuty wolne wykorzystał Jaka Laković, a chwilę później za trzy trafił Lorbek. Słoweńcy w jednej akcji zdobyli pięć punktów, momentalnie niwelując część strat. - To był kluczowy moment meczu. Po moim czasie, w kilka sekund straciliśmy punkty z linii rzutów wolnych, a na koniec daliśmy sobie rzucic z dystansu. W tym momencie straciliśmy kontrolę nad meczem - tłumaczył trener Chorwatów - Jasmin Repesa.

To co wydarzyło się w kolejnej części spotkania, Chorwaci z pewnością chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Zespół Repesy, kompletnie nie radził sobie z grą w ataku jak i w obronie. - Skuteczna gra w obronie zaprowadziła nas do półfinału. Poprawiliśmy ten element, w porównaniu z pierwszą kwartą - mówił Slokar.

Przez dziesięć minut tej części gry, zdobyli zaledwie trzy punkty, a doskonały tego dnia Lorbek, sam odrobił straty, szybko wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 51:50.

- Nie wiem jak wytłumaczyć naszą postawę po przerwie. Traciliśmy łatwo punkty, sami nie potrafiąc ich zdobyć. To było coś strasznego - wyjaśniał Sandro Nicević, chorwacki skrzydłowy.

Niesieni dopingiem sporej grupy kibiców, Słoweńcy grali jak w transie. Chorwatom okres złej gry, pomógł przełamać Nikola Vujcić, który wcześniej był niewidoczny. Był to jednak tylko chwilowy przebłysk skutecznej gry. Koszykarze Jure Zdovca, kontrolowali wynik spotkania, ostatecznie dowożąc zwycięstwo 67:65.

- Jutro jest nowy dzień, nowy mecz. Chłopacy w szatni, cieszyli się ze zwycięstwa, jednak teraz nie ma na to czasu. Musimy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć i przygotować się do półfinału. Teraz spotkanie z Serbią jest dla nas najważniejsze - komentował ostrożnie Slokar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza