Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

EuroBasket. Polska wygrywa z Turcją 84:83

Krzysztof Nałęcz
Polska – Turcja 84:83
Polska – Turcja 84:83
Cudowne zwycięstwo Polaków nad wicemistrzami świata Turkami 84:83. To największa jak dotąd sensacja EuroBasketu 2011. Polacy stanęli przed wielką szansą awansu do drugiej rundy mistrzostw Europy koszykarzy.

To jeden z największych sukcesów polskiej koszykówki w ostatnich latach. Zwycięstwo bardziej wartościowe, niż to ciągle przypominane, nad Litwą, sprzed dwóch lat. Cała Polska drużyna zasłużyła na wielkie słowa uznania.

Hidayet Türkoglu, największa gwiazda Turcji. Obecnie gracz Orlando Magic, wcześniej kilku innych zespołów NBA. Czarodziej koszykówki, wielki skrzydłowy, ikona sportu w rodzimym kraju. Kiedy jednak obserwowałem go z bliska na rozgrzewce przed meczem Turków z Portugalią widziałam człowieka najwyraźniej zmęczonego. Z lekką nadwagą, chyba już z pierwszymi siwymi włosami na skroni mimo 33 lat. Zresztą na zblaznowanych wyglądała cała drużyna turecka. Kiepsko grała w sparingach przed mistrzostwami, ale tłumaczono, że na Eurobaskecie 2011, turnieju, który jest jednocześnie eliminacją olimpijską, będzie inaczej.

Polacy grali od początku tego meczu świetnie. Konsekwentnie w obronie, skutecznie w ataku. W pierwszej części prowadzili praktycznie przez cały czas w obu kwartach. Kiedy potężny Omar Asik sfaulował po raz trzeci , a za chwilę obronę Turków Łukasz Koszarek z Adamem Hrycaniukiem całkowicie rozmontowali na początku trzeciej kwarty było nawet 43:35 dla Polski.

Jednak Turcja włączyła piąty bieg. Straciliśmy osiem punktów z rzędu. Może i trudno było to obronić, ale Polacy zaczęli grać słabiej w ataku. Teraz to Turcy mieli inicjatywę i wydawało się, że całkowicie ją przejęli. Prowadzili już nawet 9 punktami. Jednak to co wydarzyło się w ostatnich trzech sekundach trzeciej kwarty warte jest oddzielnego odnotowania. Robert Skibniewski był faulowany "niesportowo" pod koszem, ale mimo to trafił za dwa.

Dołożył rzut wolny, a Polacy wyprowadzili piłkę z boku. Rzut za trzy momentalnie oddał Szymon Szewczyk i był przy tym faulowany. Ostre protesty Turków zakończyły się przewinieniem technicznym. W efekcie Polacy rzucali sześć rzutów wolnych z rzędu. Trafili wszystkie i w ciągu trzech sekund gry zdobyli łącznie... 8 punktów i wyszli na prowadzenie 62:61.

Wyraźnie rozzłościło to Turków, a zwłaszcza Turkoglu, który w czwartej kwarcie zaczął przypominać jednego z czołowych graczy NBA. On i najlepszy w ekipie wicemistrzów świata Enes Kanter z Chicago Bulls znów wyprowadzili swoją drużynę na bezpieczne prowadzenie.

Polacy jednak wykrzesali z siebie jeszcze wiele energii, której w ostatniej kwarcie chyba Turkom zabrakło. Trzy i pół minuty przed końcem było 75:75 ale swoje piąte faule popełnili Paweł Leończyk (znów świetnie grający) i Szymon Szewczyk. Pod koszem sytuacja stała się beznadziejna i tylko cud mógł dać Polakom wygraną. I cud się zdarzył! Najpierw młody 21-letni Piotr Pamuła (rzut za trzy) a potem bohater polskiej ekipy Dardan Berisha (21 pkt.) bez respektu okazali się pewnym strzelcami w ostatnich sekundach meczu i dziennikarze mogli wysłać agencjom informację o sensacyjnej porażce Turków.

Jeśli jutro Polacy wygrają z Wielką Brytanią wyjdą z grupy A z trzeciego miejsca. I to byłoby sensacją absolutną, bo prawie nikt na to nie stawiał.

Polska - Turcja 84:83 kwarty: 17-14, 22-21, 22-27, 23-21

Polska: Adam Hrycaniuk 15, Łukasz Koszarek 7(1x3), Thomas Kelati 11, Szymon Szewczyk 12(2), Dardan Berisha 21(3) Adam Łapeta 2, Robert Skibniewski 9(2), Paweł Leończyk 4, Piotr Pamuła 3(1) Piotr Szczotka 0.

Turcja: Enes Kanter 18, Hidayet Türkoglu 13, Cenk Akyol 0, Emir Preldzic 11(1), Ersan Ilyasova 14(2), Kerem Tunçeri 6 , Oguz Savas 5, Ömer Asik 4, Omer Onan 9(1), Oguz Savas

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza