EuroChallenge: Energa Czarni Słupsk - Cajasol Sewilla 53:83

Masakra - inaczej nie da się opisać tego, co stało się w Gryfii. Były momenty, że Cajasol bawił się z Energą Czarnymi w kotka i myszkę. - Jeśli zarząd będzie chciał, to mogę się podać do dymisji. Ale trudno się gra w kosza bez charakteru - powiedział o swoich graczach Gasper Okorn, słupski szkoleniowiec.

Od samego początku koszykarze Czarnych grali fatalnie. Od razu wyczuli to kibice, i nie czekali do ostatnich minut by pokazać swoje niezadowolenie. Ten mecz wydawał się przegrany od początku. W końcu słupscy fani zaczęli dopingować o wiele skuteczniejszej drużynie z Hiszpanii.

A różnica w punktach rosła, już na początku drugiej kwarty było wiadomo, że Czarni przegrają z kretesem.

Po meczu trener Gasper Okorn przepraszał za ten mecz, ubolewał nad sytuacją, choć z drugiej strony starał się okazać, że wciąż mu zależy na koszykówce i grze słupskiego zespołu. Oddał się też w ręce zarządu klubu. Powiedział jednak, że jeśli pozostanie szkoleniowcem Czarnych to zrobi wszystko by ten zespół wygrywał, że ma dość pozytywnej energii by sprawić, by na hali Gryfii już więcej nie było słychać gwizdów rozczarowanych kibiców.

Pełna relacja z meczu w środowym wydaniu Głosu Pomorza
Energa Czarni Słupsk - Cajasol Sewilla 53:83 (9:15, 12:28, 11:30, 21:10)

Energa Czarni: Howell 3, Bennett 0, Straight 6 (2x3), Cesnauskis 12 (3), Dutkiewicz 4 (1), Leończyk 8, Kedzo 11, Bakić 9 (1), Ingram 0, Malesa 0.

Cajasol: Estruch 9, Caner Medley 22 (1), Ignerski 4, Miso 2, Edney 10 (2), Ellis 10 (2), Aquilar 1, Rivero del Caz 4, Savanović 11 (1), Ilić 8, Colins 12.