Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Pyra z rodziną ciągle czeka na obiecany dom w Słosinku. Czy urząd w Miastku złamał prawo?

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Dom rodziny Pyrów przed zburzeniem i wizyta Renaty Kiempy z urzędnikami
Dom rodziny Pyrów przed zburzeniem i wizyta Renaty Kiempy z urzędnikami Maria Sowisło
Rodzina Pyrów ze Słosinka do końca tegorocznych wakacji miała zamieszkać w nowym domu. Taką obietnicę złożyły poprzednie władze Miastka. Zamiast domu jest lokal socjalny, a radni badają, czy ratusz nie złamał prawa.

Niewielki prywatny dom Pyrów z roku na rok był w coraz gorszym stanie technicznym. Na koniec walił się już dach. Trzyosobowa rodzina nie miała pieniędzy na kosztowny remont. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego stwiedził, że dom nie nadaje się do zamieszkania.

Plan w Słosinku wykonano tylko w części

W maju br. w Słosinku pojawiła się Renata Kiempa, ówcześnie pełniąca obowiązki burmistrza Miastka. Zadeklarowała pomoc. Plan był taki. Zburzyć stary dom (co się stało) i w jego miejsce postawić całoroczny domek holenderski (co się nie stało).

- Ten dom trzeba zburzyć i w tym miejscu ustawić całoroczny domek holenderski. Na czas wyburzania, pani, pani Ewo, otrzyma w Miastku lokal socjalny. Myślę, że do końca sierpnia uda nam się wszystko zorganizować tak, żebyście mogli tu już mieszkać - mówiła w maju br. Renata Kiempa. Gmina Miastko poprowadziła sprawę, pomogła załatwić formalności i poprosiła prywatne firmy o pomoc.

Były plany, aby zorganizować zbiórki pieniężne na rzecz zakupu domu dla Pyrów. Miało włączyć się do tego lokalne stowarzyszenie. Ostatecznie nic z tego nie wyszło.

Rodzina Pyrów sama domu nie wymyśliła

Rodzina Pyrów mieszka obecnie w mieszkaniu socjalnym w Miastku, które przyznała im gmina (umowę przedłużono do końca 2023 r.).

- Obiecano nam nowy dom, a go nie ma. Ciągle dobijam się do nowego burmistrza (Witold Zajst - dop. redakcji), ale nie chce się ze mną spotkać. Tylko raz mnie przyjął. I wychodzi na to, że nam nie pomoże. Chciałam spotkać się z nim, razem z panią Renatą Kiempą. Odmówił - stwierdza Ewa Pyra. I dodaje. - Ja sama sobie tego nowego domu nie wymyśliłam. Namówiono mnie do tego. Stąd zgodziłam się na rozbiórkę starego domu. A teraz chcą jeszcze kupić ten mój kawałek ziemi w Słosinku. Nigdy go nie sprzedam - mówi pani Ewa.

Do czego zobowiązała się gmina Miastko?

Czy gmina Miastko (a konkretnie ratusz) zobowiązała się do "załatwienia" domu dla rodziny Pyrów? O te kwestie pytał na komisji rady radny Dariusz Zabrocki.

- Widziałem umowę między gminą a rodziną ze Słosinka. Tam jest czarno na białym, że gmina bierze to na siebie. A z punktu widzenia przepisów nie jest to dopuszczalne - stwierdza Dariusz Zabrocki .

- Po wykonaniu rozbiórki gmina Miastko użyczy (Pyrom - dop. redakcji) mobilny dom kontenerowy z przeznaczeniem na cele mieszkaniowe na warunkach określonych w umowie użyczenia, która zostanie zawarta w innym terminie - to zapis umowy między gminą Miastko a rodziną Pyrów.

- Gmina nie ma możliwości prawnej stawiania domków holenderskich na prywatnym gruncie - skomentował na komisji Dawid Jereczek, od niedawna wiceburmistrz Miastka.

Umowę gminy z rodziną sprawdzał prawnik

Rozmawialiśmy z Renatą Kiempą, pełniącą wtedy obowiązki burmistrza Miastka. - Z prośbą o pomoc dla tej rodziny zwrócił się do mnie sołtys Słosinka. No i zaczęliśmy działać. Umowę sprawdzał prawnik. Nie chodziło o to, aby gmina przekazała tej rodzinie dom, w jakiejkolwiek formie. Moją rolą było nagłośnienie sprawy, aby znaleźli się chętni do wsparcia - mówi Renata Kiempa.

Radny Dariusz Zabrocki pytał na komisji także o koszty, jakie poniosła gmina przy rozbiórce domu Pyrów. Ireneusz Ferenc, zastępca naczelnika Wydziału Rozwoju Gospodarczego w Urzędzie Miejskim w Miastku stwierdził, że gmina nie poniosła żadnych kosztów. - Rozbiórki dokonała prywatna firmy na zasadzie materiał za robociznę - mówi Ireneusz Ferenc. Dodał, że gmina pomagała w załatwieniu pozwoleń i decyzji. - Od samego początku było jasno powiedziane, że gmina nie może uczestniczyć finansowo w rozbiórce starego domu ani zakupie nowego - stwierdza Ireneusz Ferenc.

Z naszych informacji wynika jednak, że w miasteckim ratuszu zapłacona została faktura (6 tys. zł) za wywóz elementów dachu azbestowego. Wyjaśnienia wymaga fakt, czy stało się to w ramach programu usuwania azbestu w gminie Miastko (są dotacje z WFOŚiGW, ale obowiązuje określona procedura), też za fakturę zapłacono "przy okazji".

Rodziny Pyrów już nikt nie wspiera

Ewa Pyra cały czas czeka na obiecany jej dom. Nikt jednak w jego zakupie już jej nie wspiera. Renata Kiempa mówi, że może prywatnie pomóc w transporcie, jeśli taki mobilny domek będzie.

Dodajmy, że lokal socjalny, w którym obecnie mieszka Ewa Pyra z mężem oraz synem, i tak by się im należał, z uwagi chociażby na chorobę i niepełnosprawność męża pani Ewy.

To był czas kampanii wyborczej w Miastku

Czas, w którym burzono dom rodziny Pyrów i obiecano im nowy, to już okres kampanii wyborczej w przedterminowych wyborach na stanowisko burmistrza Miastka. Prosimy Renatę Kiempę o komentarz, co do pojawiających się ocen, że jej zaangażowanie w tej sprawie wynikało właśnie z kampanii. - To bzdury. To było moje bezinteresowane działanie, pomoc dla rodziny w potrzebie. Było mi ich szkoda - mówi Renata Kiempa.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza