Około godz. 9 dyrekcja słupskiego szpitala została zaalarmowana przez jedną z pracownic, że w budynku administracyjnym przy ul. Lotha znaleziono dziwny pakunek. Wyglądem przypominał materiał wybuchowy.
- Natychmiast poinformowaliśmy o tym policję, straż pożarną i pogotowie ratunkowe. Zarządzono ewakuację wszystkich 41 pracowników - mówi Marian Rydz, zastępca dyrektora słupskiego szpitala do spraw technicznych. - Pirotechnicy przeszukali budynek i znaleźli podejrzaną paczkę. Na szczęście okazało się, że to nie jest ładunek wybuchowy i wszyscy mogli wrócić do pracy.
Zastępca dyrektora bardzo dobrze ocenia poranne ćwiczenia.
- Wszystko poszło zgodnie ze scenariuszem, szybko i sprawnie - zapewnia Marian Rydz. - Takie szkolenia są bardzo ważne. Uczymy się na nich, jak zachować się na wypadek, gdyby faktycznie doszło do podobnego zdarzenia.
To nie ostatnie ćwiczenia pracowników szpitala. W połowie października w obiekcie przy ul. Hubalczyków wybuchnie ćwiczebny pożar. Ewakuowany będzie jeden budynek. Oczywiście wszystko przebiegnie tak, aby nie narażać zdrowia pacjentów. Niedługo później "palić" się będzie również szpital w Ustce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?