- Prokurator okręgowy zlecił wydziałowi śledczemu analizę umorzonej sprawy podrobienia podpisów. Po tym okazało się, że prowadząca sprawę prokurator Monika Ryszkiewicz nie wyjaśniła wszystkich okoliczności, a zwłaszcza wątku posłużenia się dokumentacją ze sfałszowanymi podpisami w celu uzyskania pozwolenia na budowę - powiedział nam Jacek Korycki, rzecznik słupskiej prokuratury okręgowej.
- W czasie śledztwa pobrano materiał porównawczy, czyli próbki podpisów i parafek od wszystkich osób, które miały kontakt z projektem. Jednak biegły stwierdził, że nie da rady ustalić, kto podrobił podpisy projektantów. Dlatego umorzono sprawę.
Przeczytaj także: Aquapark. Oszuści przechytrzyli prokuratorów
Prokuratura dopiero teraz po umorzeniu chce wyjaśnić, kto i w jakich okolicznościach posługiwał się projektem oraz czy te osoby miały świadomość, że podpisy są sfałszowane.
Przeczytaj również: Podpisy tych samych projektantów pod nowym pozwoleniem na budowę aquaparku
My wielokrotnie w naszych publikacjach zaznaczaliśmy, że w tej sprawie nie zrobiono nic oprócz uzyskania opinii grafologa. Nie zabezpieczono dokumentacji elektronicznej biura projektowego czy wykazów rozmów telefonicznych, a prokuratura skupiła się na poszukiwaniu sprawcy sfałszowania, zupełnie pomijając wątek posługiwania się taką dokumentacją, mimo że o podrobieniu wiadomo było jeszcze przed wydaniem pozwolenia na budowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?