Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fatalna sytuacja słupskiej gastronomii. "Bida z nędzą" - mówią restauratorzy

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Zdjęcia poglądowe
Zdjęcia poglądowe Pixabay
Tak źle jeszcze nigdy nie było. Nawet w czasie pandemii, bo wówczas gastronomicy dostali wsparcie z rządowego programu. Teraz wykańczają ich wysokie rachunki za prąd i gaz oraz szalejąca inflacja. Nie pomógł kolejny McDonald 's w mieście. Nieoficjalnie mówi się, że wkrótce zamknięte zostaną kolejne restauracje.

Znana restauracja z Ustki zniknęła z końcem ubiegłego roku. To kolejna restauracja w regionie - po bytowskiej restauracji na zamku - która nie jest w stanie się utrzymać. Właściciel podaje jako powód wysoki koszt energii i szalejącą inflację. Restauracja "Sardynka Ustecka" to kontynuacja "Syrenki Usteckiej", która przeszła rewolucję w programie Magdy Gessler "Kuchenne rewolucje" w 2011 roku. Wtedy zrobiła prawdziwą furorę. Odwiedzały ją tysiące klientów, zwłaszcza w sezonie wakacyjnym. Trudno było o wolne miejsce bez wcześniejszej rezerwacji. Magda Gessler, przebywając w okolicy, zawsze odwiedzała swoją pupilkę. Niestety, to już ostatni miesiąc działania lokalu. Restauracja będzie czynna jedynie do końca grudnia.

Pamiętacie te słupskie lokale? Tak się kiedyś bawiono [zdjęcia]

- W związku z sytuacją gospodarczą, z którą musimy się mierzyć w nierównej walce, zostaliśmy zmuszeni do podjęcia mądrych, ekonomicznych, uzasadnionych decyzji. Pomijając naszą pasję, lata ciężkiej pracy, rzeszę stałych klientów i ogrom starań nad rozwojem naszej restauracji, aby wszystko było na najwyższym poziomie, obciążenia związane ze stałymi kosztami utrzymania jak energia, gaz, wzrost cen, dodatkowe obciążenia takie jak nadchodzące z nowym rokiem ZUS, nie dają nam cienia szans na funkcjonowanie w takiej rzeczywistości - informuje Adam Wasylew, właściciel restauracji "Sardynka Ustecka" . - Mam marzenie, iż nastąpią lepsze czasy i ponownie będziemy mogli się spotkać i gościć w naszych skromnych progach.

To już kolejny znany lokal w regionie, który kończy działalność z powodu podwyżek i wysokich kosztów utrzymania. W październiku z kulinarnej mapy regionu zniknęła restauracja i hotel "Zamek" na bytowskim zamku. Powód ten sam.

- Czasem trzeba podjąć trudne decyzję. Nosiłem się z nią kilka miesięcy – mówił wówczas Ireneusz Sadowski. – Gdyby nie kryzys pewnie prowadziłbym "Zamek" dalej. Powód to przede wszystkim lawinowo rosnące ceny. Jak obliczyłem roczny koszt utrzymania obiektu wzrośnie o jakieś 300-400 tysięcy złotych.

Wiosną 1980 roku fronton „Karczmy Słupskiej” przy al. Wojska Polskiego obstawiono taką oto chatką

Kultowa gastronomia polska w „Karczmie Słupskiej”. Słupska g...

Restauracje i bary w Słupsku utrzymują się, choć ich właściciele nie przebierają w słowach.

- Jest bida z nędzą. Nie wiem, jak my przetrwamy. Koszt utrzymania wzrósł trzykrotnie. Musiałem zwolnić pracowników. Ledwo wiążemy koniec z końcem. Długo nie pociągniemy. Oby do emerytury - mówi Gabriel Ignacik, właściciel legendarnego Baru u Gabrysia, który słynie w najlepszych golonek w mieście.

Pizzeria Pod Kasztanem w centrum miasta istnieje już od 24 lat. Od nowego roku planuje podnieść ceny, bo ciężko jest je utrzymać przy wzroście cen artykułów spożywczych w sklepach.

- Na razie nie dokładam do tego biznesu. Chociaż po ostatnich trzech fakturach za prąd, zastanawiam się, jak długo jeszcze dam radę. Płaciłam za prąd do 5 tysięcy złotych miesięcznie, w tej chwili jeden rachunek przyszedł na 12 tysięcy złotych, a drugi na 15 tys. zł. Nie mam jak obniżyć tych kosztów - piec do pizzy i lodówki to pożeracze prądu - mówi Joanna Tuziak, właścicielka Pizzerii Pod Kasztanem. - Od nowego roku wzrastają stawki ZUS. Do tego wykańcza nas VAT, który musimy płacić od sprzedanych usług, a nie możemy ich odliczyć sobie od zakupionych surowców. Nie wykluczam, że jeśli taka sytuacja potrwa dłużej i nie będę miała już pola manewru, nie będę się zadłużać, ani gdzie indziej szukać środków na to, aby za wszelką cenę przetrwać. Inflacja powoduje nie tylko to, że ja za wszystkie artykuły płacę teraz więcej, ale będę zmuszona podnieść ceny. Z kolei ludzie nie mają więcej pieniędzy, aby to kupić. Trzymam ceny od stycznia zeszłego roku na tym samym poziomie, ale od nowego roku musimy je podnieść. To już pewne. Koszty utrzymania są bardzo wysokie. To nie tylko zakup surowców, ale obsługa klienta - trzeba podać, pozmywać po gościach, zapłacić podatki, dać pensje 15 pracownikom. Dzisiaj, aby opłacało się prowadzenie działalności, należałoby sprzedawać bardzo drogie usługi określonej grupie klientów, których będzie na to stać, albo zejść z jakości, albo ciąć koszty, gdzie się da. Ja zrezygnowałam z reklamy i promocji, z dekoracji świątecznych - niestety zostałam do tego zmuszona - mówi Joanna Tuziak i dodaje: - Nie poddam się. Mam nadzieję, że sytuacja się poprawi. Za dużo serca i energii włożyliśmy w ten lokal całą naszą rodziną, aby zrezygnować.

W lepszej sytuacji są restauracje funkcjonujące w hotelach, ponieważ mają stałych gości hotelowych. - Przygniatają nas koszty, ale dajemy sobie radę. Nie chcę się publicznie wypowiadać, ponieważ obawiam się hejtu. Ludzka zawiść potrafi być okrutna - mówi jedna z restauratorek w regionie.

Słupskie lokale na początku XX wieku. Zobaczcie wyjątkowe zdjęcia

Niektórzy przewidzieli trudną sytuację i zrezygnowali zawczasu.

- Sprzedałem restaurację ponad rok temu. Tak czułem, że będzie to ciężki kawałek chleba. Prowadzę zupełnie inną, bezpieczniejszą działalność i w innym kraju - mówi Sławomir Leśniewski, były szef restauracji Casa Italia w Słupsku.

Z obecnym właścicielem nie udało nam się skontaktować. Mówi się o kolejnych restauracjach, które planują zamknięcie, jednak ich właściciele oficjalnie nie potwierdzają tej informacji, choć przyznają, że sytuacja jest fatalna. Na pewno nie pomogło otwarcie kolejnego McDonalda w Słupsku, który serwuje stosunkowo tanie fast foody.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza