Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy. Nie tędy, proszę wycieczki (zdjęcia)

Ireneusz Wojtkiewicz
Wandale drogowi tym razem dali popis na al. 3 Maja
Wandale drogowi tym razem dali popis na al. 3 Maja Ireneusz Wojtkiewicz
Jak nie tędy, to którędy? - ciśnie się pytanie do przewodnika. Nie ma on lekko w takim Słupsku, gdzie tego lata miejskie i podmiejskie trasy turystyczne są rozgrzebane i zaniedbane jak nigdy. Gdzie błędy w infrastrukturze komunikacyjnej urągają zasadom bezpieczeństwa ruchu i rozumowi w ogóle. Jest niedobrze, ale ma być lepiej. Tylko dlaczego zmiany następują w tempie wolniejszym niż ślimacze. Miasto w rok wzbogaca się o jeden niespełna 100-metrowy kawałek drogi rowerowej, gdy w tym samym czasie mniejsze ośrodki sprawiają sobie wielokilometrowe trasy rowerowe.

Podejmując się roli miejscowego przewodnika czy pilota rowerowego staram się spełniać jego powinności o których szerszej w ramce obok. Zatem kluczę na Starym Rynku aby ukazać jego uroki i odwrócić uwagę wycieczki od sławojki zwanej też wygódką przy dawnym kinie „Milenium”, czy metalowych skrzyń na krańcu wspomnianego kawałka drogi rowerowej. Nie udaje się i zwyczajnie mi wstyd jak zwykłemu słupszczaninowi - pieszemu, cykliście i automobiliście. Dlaczego przez całe lato na przejściach pieszo – rowerowych wystają kikuty instalacji nowego ale niedokończonego oświetlenia ulicznego? - też nie wiadomo.

Kto często zamienia kierownice roweru i auta pyta: - Jeśli opuszczam rondo Solidarności w kierunku ul. Łajming dopełniając obowiązku włączenia prawego kierunkowskazu to jaką mam pewność, że wjeżdżający na to rondo od strony al. Wojska Polskiego nie odczyta mojego zamiaru jak sygnał wcześniejszego skrętu w prawo na przeciwny pas ruchu tej alei? Tutaj panuje reguła „na dwoje babka wróżyła”, a rowerzyści często zachowują się jakby w tym rejonie był tylko ruch jednokierunkowy od strony dworca kolejowego. Kolizje nieraz potwierdziły, że organizacja ruchu na al. Wojska Polskiego jest kompletnie sknocona.

Po knotach w rejonie Placu Zwycięstwa i ul. Lotha mamy kolejny ul. Kaszubskiej. Teraz już sam nie wiem, którędy jeśli nie tędy jechać w kierunku Łeby. Bo za „Kluką” do Siemianic chodnik biegnie tylko lewą stroną. Szeroki na zaledwie 1,5 metra do skrzyżowania z ul. Owocową, a jako dwukierunkowa ścieżka pieszo – rowerowa powinien mieć przynajmniej 3,5 metra szerokości. W budowę przeciwległych ścieżek nic nie zainwestowano, wydeptana gruntówka biegnie wzdłuż nowo wybudowanych obiektów handlowo – usługowych. Ale na skrzyżowaniu ul. Kaszubskiej i ślepej uliczki Na Skarpie zainstalowano nowoczesną sygnalizację świetlną. Taką z trzema kolumnami, wideorejestratorami i innymi bajerami. Stoi nieczynna, a mogłaby się przydać np. w ciągu ulic Zamkowej i Jagiełły z trzema przejazdami pieszo – rowerowymi, gdzie grasuje moto hołota. Jest też sprawcą zniszczeń w oznakowaniu, co widać m.in. na Al. 3 Maja.

Na pytania, którędy najlepiej pojeździć odpowiadam, że dość przyjemnie i bezpiecznie jest drogach rowerowych ringu, czyli miejskiego odcinka DK 21. Jest niezłe połączenie z parkingiem czynnego od niedawna akwaparku, przy którym zainstalowano stojaki na kilkanaście rowerów. Frajdę mają bywalcy stacyjki rowerowej w Bierkowie. Szkoda że takowej nie ma przy nowej, o/k.
2-kilometrowej trasie ze Słupska do Głobina, najbardziej zachwaszczonej podmiejskiej drodze rowerowej. Dociera się tam także od strony Krępy Słupskiej, pokonując szosą ok. 4-kilometrowy odcinek, zanim wjedzie się na ok. 1,8- kilometrową, nową drogę rowerową w gminie Słupsk od Kusowa przez Głobino. Te 4 kilometry stanowi lukę i trzeba poprowadzić tędy pętlę wokół Krępskich Gór. Chciałoby się też, aby przejazdy rowerowe przez szosę znakowały nie tylko sygnalizatory świetlne, ale też były wyróżniane innym kolorem nawierzchni, np. czerwonym na całej szerokości takich miejsc. Jazda tędy będzie bardziej bezpieczna za dnia i o zmierzchu.

Fachowy przewodnik czy pilot rowerowy staje się równie potrzebny jak w wielu innych dziedzinach turystyki – tej kwalifikowanej i rekreacyjnej. Świadczyć o tym może rosnąca liczba ofert pracy, zamieszczanych przede wszystkim w specjalistycznych portalach internetowych. Wymagania są jednak niemałe, a płace niewysokie. Podstawą są ogólne uprawnienia pilota wycieczek i znajomość co najmniej jednego języka obcego. Ponadto trzeba mieć dobrą kondycję fizyczną, biegle posługiwać się mapami i nawigacją GPS, mając przy tym zdolność orientacji w terenie. Trzeba też posiadać podstawowe umiejętności w zakresie obsługi technicznej roweru. Poza tym pożądane są takie cechy charakteru jak łatwość nawiązywania i utrzymywania kontaktów międzyludzkich. Liczą się także umiejętność zaszczepiania i rozwijania rowerowej pasji, doświadczenia w uprawianiu krajowej i zagranicznej turystyki rowerowej. Mile widziane przez pracodawców są posiadane przez pilotów rowerowych uprawnienia i praktyka w kierowaniu pojazdami mechanicznymi.

1. IW_213ZtB:
Fot.
2. IW_213ZtC:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
3. IW_213ZtD:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
4. IW_213ZtE:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
5. IW_213ZtF:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
6. IW_213ZtG:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
7. IW_213ZtH:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
8. IW_213ZtI:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza