Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy. Pora na wizję nadmorskiego dwu miasta

Ireneusz Wojtkiewicz / [email protected]
Podczas przebudowy drogi Słupsk – Ustka widok rowerzystów wmieszanych w potoki aut nie należał do rzadkości
Podczas przebudowy drogi Słupsk – Ustka widok rowerzystów wmieszanych w potoki aut nie należał do rzadkości Ireneusz Wojtkiewicz
Tym razem ruszamy w przeszłość niezbyt odległą, aby z perspektywy czasu wyobrazić sobie na czym skupić uwagę w niedalekiej przyszłości. Inspiracja takich rozważań jest zaskakująca, wszak wynika z przypadkowej rozmowy cyklistów i automobilistów pod myjnią samochodów. Dzielimy się wrażeniami z bieżącego oglądu przebudowy drogi krajowej nr 21 na odcinku Słupsk – Ustka. Poza tym jesteśmy zaskoczeni punkcikami w atlasie samochodowym, oznaczającymi lotniska na Pomorzu Środkowym.

Pod myjnią jesteśmy zgodni co do tego, że ubocznym skutkiem przebudowy wspomnianej drogi jest brud lepiący się do wszystkich przejeżdżających tamtędy pojazdów. To pewnie teraz najbrudniejsza szosa pod Słupskiem, a zimą ma pewnie tylko tę zaletę, że rozwleczona maź z budowy drogi poprawia przyczepność nawierzchni. Poza tym zgadzamy się, że przemykanie się tędy rowerami to duże ryzyko, z którym trzeba się liczyć jeszcze rok, wszak tyle może jeszcze potrwać opóźniona przebudowa. Czas ten można spożytkować do nakreślenia docelowej wizji wykorzystania tej drogi, łączącej dwa nadmorskie miasta i nie tylko.

Z takimi przymiarkami do niedalekiej przyszłości zetknęliśmy się niedawno, gdy zaszła potrzeba podpięcia środkowopomorskich terenów do europejskiej drogi rowerowej R10. Wtedy orędownikami tego przedsięwzięcia ogłosili się publicznie prezydent Słupska, burmistrz Ustki oraz wójtowie gmin Słupsk i Ustka. Zadaniu, polegającym na zbudowaniu tras rowerowych na lewobrzeżu rzeki Słupi, najlepiej sprostała gmina Słupsk. A najgorzej to wypadło na odcinku Pęplino – Duninowo w gminie Ustka, gdzie nie tylko rowerem ale i autem strach jeździć.

Zgadzam się z moimi rozmówcami automobilistami i cyklistami, że najwyższy czas, aby nakreślić i wdrażać wizję nadmorskiego dwu miasta Słupsk – Ustka, które połączą zarówno przebudowana droga jak i inne wspólne funkcje. Do tego pewnie się przyda konsylium decydentów miejskich i gminnych jak wcześniej, tylko bardziej skutecznych. Przebudowana droga ma być dwujezdniowa, około 14 kilometrowa, z utwardzonymi po obu stronach poboczami o 1,5-metrowej szerokości oraz szerokim na 3,5 metra jednostronnym pasem rowerowo – pieszym. Czekamy na to od dawna, ostatnia gruntowna przebudowa była w 1975 roku.

Po teraźniejszej przebudowie funkcje dwu miasta powinny nabrać zdecydowanie większego znaczenia. Nietrudno wyobrazić sobie, że ta droga będzie też spełniała funkcję międzymiastowej ulicy z wieloma przydrożnymi miejscowościami i osadami. Co ciekawe, tych ostatnich przybywa, wchłaniają nawet przydrożne wsie. Trzeba więc liczyć z tym, że będzie to droga o ograniczonej prędkości jazdy. Bo nie sposób się rozpędzać na odcinkach usytuowanych pomiędzy czterema nowo budowanymi tutaj rondami. Mamy nadzieję, że będą one miejscami stacyjek rowerowych z wiatami i punktami technicznej samoobsługi rowerów. Z czasem będzie przybywać, zwłaszcza w sezonie letnim, e-rowerów z elektrycznym wspomaganiem napędu, co znacznie ułatwi i uprzyjemni jazdę cyklistom objuczonym sprzętem turystycznym i przewożącym dzieci na siodełkach lub w przyczepkach. Zapewne też skorzystają z nowo usytuowanych przydrożnych punktów handlowo – gastronomicznych, których np. w Słupsku jest natłok: dwadzieścia „Żabek”, „Biedronek” też niemało, a skarpet, ręczników, czy majtek nie ma gdzie kupić.

Dla lepszego funkcjonowania nowej przymorskiej drogi rowerowej niezbędna będzie spójność infrastruktury miejskiej w Słupsku i Ustce. W Słupsku wymaga to gruntownej przebudowy ciągu ulic Bałtyckiej i Portowej, aż do skrzyżowania ul. Handlową w strefie ekonomicznej. W Ustce funkcjonuje węzeł drogowy im. Jacka Graczyka, ale wymaga on lepszej spójności z infrastrukturą drogową po wschodniej stronie miasta. Dużo lepiej jest po stronie zachodniej, głównie dzięki przebudowie odcinka drogi wojewódzkiej nr 203 Ustka – Darłowo. Niedawno objeżdżaliśmy ten kawałek aż po Zaleskie, który nie zachwycał gołym krajobrazem i brakiem rowerowych stacyjek. Warto przypomnieć, że miesiąc temu w sąsiednim województwie zachodniopomorskim przystąpiono do przebudowy kolejnego odcinka drogi wojewódzkiej nr 203 – 22 km od granicy województwa pomorskiego i zachodniopomorskiego do Darłowa.

Co ciekawe i pobudzające wizję turystycznego urządzania tego terenu, to wiodący równolegle do tej drogi szlak zwiniętych torów. Wiedzie pozostałościami poniemieckiej linii kolejowej Ustka – Sławno długości ponad 39 km z 8 przystankami, którą w obie strony kursowało osiem pociągów dziennie. Szkoda, że zagospodarowanie turystyczne tego szlaku utknęło w 2000 roku na wydrążeniu tunelu dla rowerzystów pod szosą Zaleskie – Ustka. Dla usteckich rowerzystów ta trasa najczęściej była i jest wykorzystywana do wypadów nad przymorskie jeziora Modła i Wicko. Razem też objechaliśmy, za zgodą wojska, nadmorski poligon Wicko Morskie. Była to wprawdzie jedna z trudniejszych, ale i najciekawszych wypraw rowerowych, której szczegółowy opis znalazł się w trzech wydaniach „Nadmorskiego przewodnika rowerowego” mojego autorstwa. To tutaj zostały sformowane po wojnie polskie pułki lotnictwa myśliwskiego, przebazowane z czasem do Babich Dołów i Redzikowa.

W Wicku Morskim zastaliśmy min. pasy startowe na planie litery „X”, hangary, place i drogi kołowania – przeważnie zaniedbane, pozrastane chwastami. To jest właśnie jeden z trzech wspomnianych na wstępie punkcików, oznaczających na mapach środkowopomorskie lotniska. Oprócz Wicka Morskiego jest Redzikowo i Krępa Słupska. Redzikowo utraciło status popularnego na Pomorzu Środkowym lotniska cywilnego w latach 90. minionego wieku. Krępa Słupska jest trawiastym lotniskiem Aeroklubu Słupskiego. Kto więc ma wizję zorganizowania choćby sezonowego lotniska pasażerskiego w Wicku Morskim, to warto to nad tym się głęboko zastanowić. Koegzystencja cywilno – wojskowa, która zdała egzamin w Redzikowie i nie jest niczym nowym np. w Szwajcarii czy Finlandii, powinna się na nowo sprawdzić w naszych warunkach. Tym bardziej, że w układzie poprzecznym czyli równoleżnikowym jesteśmy nieźle skomunikowani ze wschodnimi i zachodnimi częściami kraju. Ale z północy na południe, czyli w układzie południkowym możemy czuć się nawet wykluczeni. Przemieszczanie się między tymi krańcami kraju trwa co najmniej pół doby. Dlatego warto tę kwestię zapisać sobie w do wizji nadmorskiego dwu miasta, aby walory turystyczne i uzdrowiskowe Pomorza Środkowego były łatwiej dostępne nie tylko tak zwanym tubylcom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Felieton rowerowy. Pora na wizję nadmorskiego dwu miasta - Słupsk Nasze Miasto

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto