Na przykład stary czołg, wystawiony jako pomnik zakończenia II wojny światowej. Usytuowany na obrzeżu terenu 7. Brygady Obrony Wybrzeża przy ul. Bohaterów Westerplatte naprzeciwko drogi rowerowo - pieszej, gdzie stoi w cieniu wielkich brzóz i specjalnie nie zwraca na siebie uwagi. Głośniej było o nim cztery lata temu, gdy wojsko chciało wyciąć leciwe brzozy, bo opadające liście ponoć powodowały korozję czołgu, ale miasto stawiało na ochronę przyrody.
Osiągnięto jakiś kompromis, czołg się ostał z lufą wycelowaną raczej na południe, a nie zachód jak wiele podobnych pancerniaków, najpierw gloryfikowanych a potem złomowanych w ościennych miastach Pomorza. Ten słupski wygląda na unikatowy, chociaż to poradziecki model T 34 z lat 40. minionego wieku.
Powojenny Słupsk pod wspomnianym adresem miał koszary pełne takich i podobnych czołgów, o czym przypomina pomnikowy wrak. To jedyna taka pamiątka przeszłości miejscowych wojsk lądowych. Lotnictwo wojskowe ma w Redzikowie cztery pomnikowe odrzutowce z tamtego okresu, co też dobrze widać z sąsiedniej drogi rowerowej. Wraz z otoczeniem stanowią przykładnie zadbany pomnik powojennej przeszłości polskiego wojska.
Ciekawych wyglądu dawnego sprzętu do ciężkich robót ziemnych i drogowych zachęcamy do przejazdów nowymi drogami rowerowym w dość odległych rejonach Słupska. Przy ul. Konarskiego za płotem rolniczej firmy handlowej widać gąsienicowy spychacz i ciągnik rolniczy DT-75M, wyprodukowany prawdopodobnie ponad pół wieku temu. Z kolei niewiele nowsza jest wielka wywrotka marki Perlini, która zarasta zielskiem na wertepach pomiędzy Głobinem a Redzikowem.
Swój renesans przeżywają stare furmanki konne, siewniki, pługi kultywatory gleby i co tam jeszcze dawniej służyło rolnikom do uprawia ziemi. Tyle, że te maszyny i narzędzia to teraz ozdoby obejść gospodarskich, wykorzystywane min. jako kwietniki. Widać to za ogrodzeniami przy drodze Bydlino – Machowino, czy we Włynkowie, gdzie na okrasę dostawiony jest też mały Fiat 126p.
Od pewnego czasu wiele starych rowerów nie kończy swego żywota na kupie złomu. Nieco odrestaurowane i odmalowane wracają do użytku jako ozdoby domów, szyldy placówek handlowych czy po prostu elementy dekoracyjne tras turystycznych. Widać to min. w Wytownie oraz w słupskim śródmieściu i na Zatorzu. Co ciekawe, duży popyt mają ozdoby w formie miniaturowych rowerów. Takowe np. z żabami w roli cyklistów poznikały ze sklepów jubilerskich, ostały się jedynie figurki rowerów oferowanych w cenach 20 – 35 zł na słupskich jarmarkach staroci.
Rozrasta się zbiór militariów w usteckich Bunkrach Blüchera po zachodniej stronie portu, gdzie wprawdzie rzadko, ale dość regularnie odwiedzamy na rowerze ich obecnego zarządcę i niedawnego naszego kolegę redakcyjnego Marcina Barnowskiego. Ma kilka odrestaurowanych i na chodzie poniemieckich pojazdów, w tym pancernych. Okazem jest tu minibus Volkswagena zwany „ogórkiem”, który jeździ na żółtych tablicach jako auto zabytkowe. Ostro hamuję jednak na widok antycznego, długo odbudowywanego Volkswagena. Takiego rasowego terenowca z linami holowniczymi, saperkami i siekierkami na wyposażeniu. Już kombinujemy, jak i gdzie wyprawić się tym autem w teren, oczywiście z rowerem, bo na wertepach jednoślad może być bardziej dzielny.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?