Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy. Wożenie dla jeżdżenia [zdjęcia]

Ireneusz Wojtkiewicz
Rowery transportowane z tyłu auta na haku holowniczym, bagażnik zaopatrzony w dodatkowy komplet tylnych świateł oraz tablicę rejestracyjną auta
Rowery transportowane z tyłu auta na haku holowniczym, bagażnik zaopatrzony w dodatkowy komplet tylnych świateł oraz tablicę rejestracyjną auta Ireneusz Wojtkiewicz
Od dawna popularyzuję poradę, że przy aucie warto mieć rower. Bo taki jednoślad może posłużyć jako pojazd, którym zajedziemy tam, gdzie auto nie da rady albo jest zbędne. Z rowerowego siodełka zobaczymy więcej niż przez samochodowe okno. W tym celu najlepiej używać własnego, zadbanego i odpowiednio wyregulowanego roweru, a nie szarpać się z jakimś wehikułem z wypożyczalni. Właśnie nastaje taki czas wypraw weekendowych i urlopowych, kiedy z bagaży znikają narty a pojawiają się rowery.

Jak widać na nadmorskich drogach, rowery najczęściej przewożone są na dachach osobówek, ale też często bywają pakowane gdzie indziej, o czym piszemy też w ramce obok.

Sam wożę rowery na dachu hatchbacka, albo w kabinie po złożeniu tylnych siedzeń. Te pierwszy sposób wymaga zamontowania relingów dachowych oraz belek do mocowania rowerów – maksymalnie czterech, ale też widywałem kiedyś nasze „Nyski” przystosowane do przewozu na dachu chyba ze dwudziestu rowerów z odkręconymi kołami przednimi.

Relingi w starszych wersjach nadwozi mocuje się do dachowych rynienek, a w nowszych do specjalnych listew dachowych. To nie czasochłonne zajęcie, pod warunkiem nabrania wprawy. Istotna jest wysokość nadwozia, im wyższe tym trudniejsze a nawet niemożliwe dla niewysokich wzrostem użytkowników staje się pakowanie roweru na dach. Poza tym taki ładunek zwiększa podczas jazdy opór powietrza, powodując wzrost zużycia paliwa nawet o jedną trzecią. Trzeba też bardzo uważać pod niskimi przejazdami, w bramach, pod drzewami czy nawet na podwórkach ze sznurami do suszenia bielizny, bo bardzo łatwo zerwać ładunek z dachu, uszkodzić rower i auto. Ale zaletą takiego transportu rowerów jest to, że nie ogranicza on dostępu do bagażnika oraz widoczności we wszystkich kierunkach, a czego nie można oczekiwać po załadunku rowerów z tyłu auta.

Takie coś za coś mamy gdy rowery transportujemy na bagażnikach mocowanych na hakach holowniczych, pokrywach przestrzeni bagażowej czy na kołach zapasowych, umieszczonych fabrycznie na tylnych, zewnętrznych częściach karoserii. Za- i wyładunek roweru jest dużo łatwiejszy niż na dach, ale skutkuje to ograniczeniem widoczności z tyłu auta oraz utrudnionym dostępem do jego wewnętrznej przestrzeni bagażowej. Poza tym auto z rowerowym ładunkiem z tyłu staje się dłuższe. Obowiązujące od trzech lat przepisy nakładają na kierującego obowiązek instalowania dodatkowych świateł tylnych i drugiej tablicy rejestracyjnej z tyłu. Przystosowanie auta wymaga poniesienia znacznie większych kosztów niż w przypadku użytkowania bagażników dachowych. Natomiast żadnych zmian na zewnątrz nie wymaga przewóz rowerów wewnątrz auta. Ten sposób ma też swoje słabe strony, bo ogranicza pojemność przestrzeni bagażowej w kabinie, zmusza do częściowego demontażu jednośladów, np. odkręcania kół, pedałów, siodełka czy kierownicy. Istnieje spore ryzyko zabrudzenia i uszkodzenia wnętrza auta.

Jeszcze innym ale najdroższym sposobem przewozu rowerów jest używanie specjalnej przyczepki jednoosiowej, co wymaga wyposażenia auta w hak holowniczy. Reasumując, koszty przystosowania auta do przewozu rowerów wynoszą od ok. 300 zł (za zestaw dachowy do przewozu jednego jednośladu) do ok. 3000 zł za markowe platformy transportowe na tył auta albo specjalną przyczepkę. Podaż takiego wyposażenia jest duża, jest w czym wybierać. Warto jeszcze pamiętać, że producenci zadbali o zabezpieczenie przed złodziejami rowerów transportowanych na zewnątrz aut. Służą temu już nie tylko plastikowe tzw. trytytki, ale i patentowe zamki szczękowe.

Warto wiedzieć

Na dachu, haku, pokrywie, przyczepie, w bagażniku lub kabinie

Tyle jest potencjalnych miejsc zapakowania i zamocowania roweru w samochodzie aby przewieźć jednoślad tam, gdzie chcemy nim pojeździć turystycznie, rekreacyjnie czy sportowo - wyczynowo. Najczęściej wybierane jest miejsce na dachu auta, zwykle osobowego, ale wciąż przybywa nowych rozwiązań technicznych mających na celu ułatwienie za- i wyładunku roweru, pewność mocowania oraz zabezpieczenie roweru przed złodziejami. Najłatwiej i najpewniej przewozić w kabinie lub bagażniku – o ile się zmieści w całości czy po zdemontowaniu przedniego koła, złożeniu tylnych siedzeń itp. Niezłym choć kosztownym sposobem jest przewóz rowerów przyczepkami, także specjalnie skonstruowanymi do do tego celu. Wożenie rowerów na haku holowniczym lub tylnej pokrywie bagażnika to spore ułatwienie, nie wymaga dźwignia roweru na dach, ale trzeba mieć na uwadze to, czy tak transportowane rowery nie zasłaniają tylnych świateł i tablicy rejestracyjnej. Jeśli zasłaniają, wymagana jest trzecia tablica i drugie światła z tyłu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza