Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pazerna rada

TOMASZ RUTKOWSKI Świebodzin
Nawiązując do jednego z ,,Komentarzy dnia" pod tytułem ,,Rada Pazernej Polityki Pieniężnej" oraz artykułu, dotyczącego tej samej kwestii, noszącego tytuł ,,Rada walczy o kasę" chciałbym wyrazić opinię o zaistniałej sytuacji.

Zazwyczaj jest tak, że prezes lub dyrektor jakiejś fabryki lub innego zakładu pracy zarabia więcej od swoich pracowników czy to fizycznych czy to umysłowych. Analogicznie więc bogatszy płaci biedniejszemu za jego pracę. W polityce, a w szczególności w sferze finansów, sprawa wygląda zupełnie inaczej. Biedni podatnicy utrzymują niewyobrażalnie bogatych posłów, senatorów, członków RPP i paru innych delikwentów. Każdy obywatel Polski, który płaci podatki jest ,,pracodawcą" polityków, a więc płaci im za ich pracę. Dowcip polega na tym, że jakichkolwiek efektów owej pracy nie widać, no chyba że efektem nazwać można bezdenną dziurę budżetową.
Pracownik, który otrzymuje miesięczne wynagrodzenie w wysokości nawet 500 - 600 PLN netto również jest zobowiązany do zapłacenia podatku. Ze swojej szokująco i przerażająco wręcz niskiej wypłaty musi opłacić rachunki związane z utrzymaniem domu (gaz, ogrzewanie, światło, itd.) i jednocześnie utrzymać nie tylko ewentualnie posiadaną rodzinę, ale żerującego na nim biurokratę typu Leszek Balcerowicz, Wiesława Ziółkowska, Bogusław Grabowski, Cezary Józefiak, Dariusz Rosati, Jerzy Pruski, Grzegorz Wójtowicz, których miesięczne dochody z kolei sięgają 25 840,00 PLN, a w przypadku tego pierwszego - znacznie więcej. Tam, na górze, nikogo nie obchodzi sytuacja materialna członków polskiego społeczeństwa. W myśl pewnego, niezbyt ,,ładnego" dowcipu, Polska wygląda tak jak kurnik: politycy dostali się po szczeblach na samą górę i teraz srają na naród. Parlamentarzyści to i tak już majętni ludzie, którzy stając się politykami za swoje dolce far niente otrzymując jeszcze więcej, stają się tak pazerni, że żądają więcej i więcej. Przecież dla nich te bajońskie sumy to i tak stanowczo za mało.
Członkowie Rady Polityki Pieniężnej swoją decyzję tłumaczą tym, że nie chodzi im wcale o pieniądze, lecz o ich prawa pracownicze. Mają żal, że ich kolega, a jednocześnie prezes Narodowego Banku Polskiego dostał więcej pieniążków od pozostałych. ,,My też, my też chcemy" - zdają się wołać piskliwym głosem panie i panowie z RPP. Zachowują się w ten sposób gorzej niż dzieci z przedszkola. Są zwykłymi egoistami, dbającymi tylko i wyłącznie o własne interesy. Mało, że nie zważają na dobro państwa, to dodatkowo przez swoje niedorzeczne decyzje poważnie mu szkodzą. Dwa miliony złotych, których żądają nie jest tylko kroplą w morzu potrzeb Polski, jest co najmniej potężnym wiadrem.
Proponowałbym wszystkim tym samolubom obniżenie sobie pensji, co jest raczej nierealne, do najniższej wypłaty krajowej, może wtedy zrozumieliby jak to jest żyć przez trzydzieści dni za kilkaset złotych. Przy normowanym czasie pracy w miejscowym zakładzie pracy, w bardzo nieprzyjemnych warunkach, moja mama zarabia około 800 PLN netto, ojciec zarabia od 500 do 900 PLN netto zamiatając ulice (zarobki uzależnione są od długości pracy i pory roku). Rodzina moja liczy 6 osób. Takich osób, rodzin, zarobków podobnych i niższych jest w Polsce ogromna ilość. Tymczasem nikt nie kwapi się aby im pomóc, politycy ubolewają tylko nad tym, że nie zarabiają 35 000,00 PLN, tylko jedyne 25 000,00 PLN. A w naszym kraju są osoby, które muszą utrzymać rodziny za kilkaset złotych, nikt im nie da kilkudziesięciu tysięcy złotych.
W informacyjnym programie lokalnym widziałem kiedyś wielu bezrobotnych ludzi, którzy czekali przed jakimś urzędem na pieniądze, dzięki którym będą mogli kupić chleb dla siebie i dla swoich bliskich. W wypowiedzi dla reportera powiedzieli, że jednorazowo w miesiącu otrzymują nie więcej jak 150 PLN, a chwilę później dowiedzieli się, że nie ma dla nich pieniędzy. Widocznie rząd tak zadecydował; lepiej sobie przyznać tysiące - może wydać je będzie można na nowy samochód dla synka lub córeczki, a może basen wybudować - nie, nie basen już jest, ale... i drugi nie zawadzi - niż innym złotówki. W końcu nie samym chlebem człowiek żyje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska